w

Pył hamulcowy bardziej szkodliwy, niż emisja diesla. Nowe badania

Audi Q8 e-tron Chronos Gray
Audi Q8 e-tron

Gdy idea zostaje zastąpiona ideologią, to robi się bardzo niebezpiecznie. Europa powoli zaczyna to rozumieć – przynajmniej oddolnie. Politycy wciąż postępują absurdalnie, mimo że sytuacja gospodarcza na świecie robi się coraz trudniejsza dla Starego Kontynentu – także w dziedzinie motoryzacji. Zamiast postępować rozsądnie, Komisja Europejska narzuca nowe zasady, które nie pomagają środowisku. Nikt nie zwraca uwagi na pył hamulcowy, który jest bardzo szkodliwy.

Przepisy dalekie od rozsądku

Rządzący Unią Europejską forsują zapisy, które są dalekie od optymalnych – zarówno pod kątem ekologicznym, jak i przemysłowym. Można odnieść wrażenie, że albo nie rozumieją, co się dzieje, albo celowo osłabiają sytuacje własnego regionu. Trudno powiedzieć, który scenariusz jest gorszy. Tak czy inaczej, kolejne zagadnienie jest tego dowodem. Tym razem to pył hamulcowy.

Przypomnijmy, że nowe przepisy dotyczące emisji spalin skutecznie eliminują z rynku samochody z konwencjonalnymi układami napędowymi i jednocześnie na siłę promują auta elektryczne. Pomijając zaburzanie wolnego rynku, to i tak jest absurdalne z perspektywy ekologicznej.

Niemcy uruchamiają kopalnie węglowe – tak są ekologiczni. Reszta Europy też stara się dywersyfikować swoją infrastrukturę energetyczną, bo wystarczył konflikt z Rosją, by zaburzyć dotychczasowy porządek. A wszystko dało się przewidzieć jeszcze kilka lat temu.

Krótko mówiąc, prąd trafiający do aut akumulatorowych nie jest wytwarzany ekologicznie. Problem z emisją nie jest więc rozwiązany, tylko przeniesiony w inny miejsce. Ale przynajmniej jest drożej dla klientów i trudniej dla producentów – pół żartem, pół serio. Za to zyskują chińskie firmy, co już trudno nazywać przypadkiem.

Masa własna i pył hamulcowy

Tak sztuczne promowanie samochodów elektrycznych działa, paradoksalnie, na ich niekorzyść. Udowadnia, że te produkty nie są w stanie obronić się same. Do tego, nie wpływają pozytywnie na środowisko, tylko mogą, przynajmniej w teorii, polepszyć sytuację tam, gdzie się znajdują – taka była najnowsza teoria.

Okazuje się jednak, że jest zupełnie inaczej, co udowodnili naukowcy z Uniwersytetu w Southampton. Z ich badań wynika, że pył hamulcowy jest bardziej szkodliwy dla środowiska, niż emisja spalin silników wysokoprężnych.

Pył hamulcowy
Pył z klocków hamulcowych jest znacząco emitowany także przez auta elektryczne

I tu pojawia się wątek masy własnej. Samochody elektryczne ważą o kilkaset kilogramów więcej od tych spalinowych, co oznacza, że mogą bardziej narażać środowisko na rozpowszechnianie pyłu z hamulców. To oczywiste, że istnieje technologia odzyskiwania energii, ale to nie oznacza, że auta na prąd są pozbawione klocków i układy z nich nie korzystają.

Jeśli 2,5-tonowy SUV na prąd szybko zwalnia ze 120 km/h, to zawsze wiąże się z tym duża emisja pyłu hamulcowego. Im lżejsze auto, tym mniejszy problem. To jednak nie zmienia faktu, że auta elektryczne, podobnie jak inne, nie są ekologiczne.

Napędy akumulatorowe mają swoje wady. Jeśli jednak się rozwiną, będą mogły przekonać na dwa sposoby. Pierwszy z nich to niska cena – jeśli taka w końcu nastąpi (bez sztucznego podnoszenia cen pojazdów spalinowych). Drugi to użyteczność. Gdy takie samochody będą korzystniejsze w użytkowaniu i zakupie, to klienci sami zaczną je wybierać na masową skalę. Świadomość ekologiczną można włożyć między bajki. Politycy raczej tego nie rozumieją.

Co dalej?

Znając historię, nic. Trudno oczekiwać, że rządzący poniosą odpowiedzialność za swoje działania. I mamy na myśli całą Komisję Europejską, a nie jedynie polskie podwórko. Jeśli władzom zależałoby na zdrowiu i portfelach obywateli, nie doszłoby do takiej sytuacji.

To oczywiste, że samochody powinny być lekkie, proste i tanie. Choć politycy głośno mówią o ekologii, ich intencje muszą być inne – nie da się tego nie dostrzegać na tym etapie rozwoju cywilizacji. Pytanie, jak długo utrzyma się taka sytuacja?

Prędzej zmieni się technologia, niż ludzie wyjdą na ulice. I tu może pojawić się nowy skład klocków hamulcowych albo bardziej wydajne układy regeneracyjne. Jak można się domyślać, koszty ich stosowania poniesie klient – a jakże!

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dacia Duster Redust - koło

Dacia Duster Redust kosztuje 220 438 zł. Poważnie

Opel Mervia - drzwi

Rodzinny Opel ma drzwi jak Rolls Royce, a kosztuje 30 000 zł