Każdego miesiąca dochodzi do setek niebezpiecznych sytuacji na polskich drogach. Można nawet stwierdzić, że to niekończąca się opowieść. A wystarczyłoby trochę więcej pokory i wyobraźni…
Tego zabrakło także w tym przypadku. Kierowca białego samochodu dostawczego pokonywał trasę Pszczyna-Żory. Na jednym z fragmentów drogi zdecydował się na manewr wyprzedzania. Problem w tym, że było to miejsce, przy którym nie brakowało ani linii ciągłej, ani wysepki zintegrowanej z przejściem dla pieszych.
Mimo tego, prowadzący nie odpuścił… Na szczęście nikogo nie było na pasach i nikt nie jechał z przeciwka. Nie trzeba jednak tłumaczyć, jak bardzo było to niebezpieczne i zupełnie niepotrzebne. Lepiej jechać nieco dłużej i nie doprowadzić do tragedii.