Producenci wszelkich produktów i urządzeń zawsze wypisują mnóstwo ostrzeżeń na obudowach i opakowaniach, by żaden mniej rozgarnięty człowiek nie posądził ich o narażanie zdrowia i życia.
Nie jest to oczywiście przypadkowe. Ludzie mają różne pomysły i nie zawsze są świadomi tego, co robią. Oto kolejny tego przykład. Dwaj mężczyźni z Chorwacji wyszli z baru, wsiedli do samochodu i przyjechali na stację ładowania, by zatankować. Tak, brzmi to głupio, ale rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce.
Mężczyźni otworzyli wlew klapkę wlewu paliwa, wzięli kabel ładowania i starali się odpowiednio umieścić końcówkę. Ku ich zdziwieniu, paliwo nie leciało, a węża nie udało się stabilnie przytwierdzić. Po prostu szok.
Warto dodać, że nie przeszkadzały im odpalone papierosy. Gdyby to był normalny dystrybutor paliwa, to mogliby doprowadzić do pożaru. Tak absurdalne zachowanie nigdy nie powinno się wydarzyć.
Bierność policji, uszkodzenie stacji
Bohaterzy z nagrania w końcu poddali się i odjechali w bliżej nieznanym kierunku. Właściciel Tesli zaparkowanej tuż obok postanowił zgłosić sprawę policji. Jak wynika z informacji przekazanych mediom, mundurowi nie za bardzo wiedzieli, co zrobić.
Według nas powinni pociągnąć mężczyzn do odpowiedzialności, ponieważ okazało się, że końcówka kabla została uszkodzona. To spowodowało straty materialne i uprzykrzyło życie użytkownikom, którzy nie mogli naładować swoich samochodów elektrycznych.