To jedna z historii typu „gdy myślałeś, że widziałeś już wszystko”. Świat potrafi zaskoczyć, podobnie jak teoretycznie zwykły pieszy.
Pewien starszy mężczyzna w czapce z daszkiem przeprowadzał przez przejście zwierzę na smyczy. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby jego pupilem był pies lub kot. Okazało się, że to zupełnie inna istota.
Nagrywającemu raczej ciężko było uwierzyć w to, co widzą jego oczy. Trzymanie gęsi na smyczy (tak, gęsi) nie należy do standardów – nawet w postępowych społecznościach. No cóż, prawo tego nie zabrania…
Mężczyzna unosił zwierzę nad pasami, a to machało skrzydłami próbując dolecieć na chodnik. Gdy już udało się pokonać jezdnię, pieszy ponownie pozwalał zwierzęciu iść chodnikiem.
Używanie smyczy wobec gęsi wydaje się mocno egzotycznym pomysłem, ale jeżeli jest to zwierzę domowe (a w tym przypadku najpewniej tak było) to można to uznać za rozsądny pomysł – jakkolwiek to brzmi. Wypuszczenie gęsi mogłoby poskutkować niebezpieczną sytuacją drogową albo jej odlotem – w dosłownym tego słowa znaczeniu.