Na polskich drogach nie będzie bezpiecznie dopóki sami uczestnicy ruchu nie zmądrzeją. Jak widać po tym materiale, jeszcze sobie trochę poczekamy na postępy.
Przelot starym Polo przez tory był przejawem skrajnej nieodpowiedzialności, a zarazem głupoty. To mogło skończyć się tragicznie. Raczej trudno byłoby kogokolwiek przekonać, że „pilot” leciwego Volkswagena miał wszystko pod kontrolą.
Biorąc pod uwagę wiek pojazdu, który wyraźnie przekracza 20 lat, można podejrzewać, że stan techniczny tego pojazdu był daleki od ideału. Stan umysłu jego użytkownika wydaje się jeszcze większym problemem.
Przelot starym Polo – znak STOP dla ozdoby?
Kierowca postąpił podwójnie lekkomyślnie. Zlekceważył przejazd kolejowy, przed którym widnieje znak STOP. Gdyby jechał wtedy pociąg, to mogłoby dojść do tragedii. Kto wie, czy nie zainteresowałby się tym wtedy producent programu „Katastrofy w przestworzach”.
To tak pół żartem, pół serio. Delikatne wzniesienie sprawiło, ze stare Polo Classic rzeczywiście uniosło się w powietrze i pokonało tak parę metrów. Kierowca miał więcej szczęścia niż rozumu. Dobrze, że nie wpadł w poślizg. Auto mogło nawet rozlecieć się na dwie części.
W sieci pojawiły się informacje, że przejazd nie jest aktywny i nie przejeżdża tamtędy już żaden wielotonowy skład. To jednak nie załatwia sprawy. Widnieje tam znak i nigdy nie wiadomo, czy sytuacja nie ulegnie zmianie, dlatego należy stosować się do przepisów, nie jechać „na zaufanie” i lekceważyć okoliczności.