Do zdarzenia doszło na parkingu sklepowym przy ulicy Bohaterów Warszawy w Pruszkowie. Sprawca został nagrany.
Materiał pochodzi z samochodu świadka. Widać na nim, że kierowca Passata wyszedł z kabiny i porysował czyjeś auto. Podejrzewamy, że wrócił się po ostre narzędzie, które dogłębnie uszkodzi karoserię Toyoty.
Kamera zarejestrowała numery Volkswagena oraz wygląd sprawcy. Biorąc pod uwagę koszty napraw, może być to uznane jako przestępstwo i tak też rozpatrywane, jeżeli sprawa zostanie skierowana do sądu.
Zero tolerancji dla wandali
Jak widać po ruchach mężczyzny, uszkodzenia mogły objąć nawet cztery elementy – oba błotniki i drzwi z lewej strony. Jeżeli rzeczywiście wyrządził on tyle szkód, to wycena w lakierni autoryzowanego serwisu Toyoty sięgnie co najmniej kilku tysięcy złotych.
Sprawę należy więc zgłosić na policję, by mężczyzna odpowiedział za swoje zachowanie. Co więcej, o sprawie powinien dowiedzieć się ubezpieczyciel, by podjąć odpowiednie procedury eliminujące potencjalne zniżki.
Jak wynika z artykułu 288 kodeksu karnego, paragrafu 1: „kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.
Wydaje się, że więzienie nie będzie w tym przypadku odpowiednim rozwiązaniem. Najlepiej nakazać zapłatę za szkody, zwielokrotnić sumę kosztów (w formie zadośćuczynienia dla poszkodowanego) i obciążyć nią sprawcę oraz wysłać na wielomiesięczne prace społeczne w odpowiednich warunkach.