w

Produkcja elektrycznych Fordów ograniczona. Powodem „pogarszające się warunki”

Fabryka Forda Explorera zwolni pracowników
Ford Explorer Electric 2024

Konsekwencje biernej postawy producentów i wątpliwych decyzji polityków (powstających na bazie głupoty albo uległości lobbystom) są już wyraźnie dostrzegalne w  przemyśle motoryzacyjnym. Krótko mówiąc, sytuacja jest trudna.

Nie ma wątpliwości, że popyt na samochody akumulatorowe w naszym regionie jest znacznie mniejszy od oczekiwanego, co bezpośrednio wiąże się z błędami władz Unii Europejskiej. Renomowane marki ponoszą tego konsekwencje. Kolejnym tego przykładem jest produkcja elektrycznych Fordów, która jest opóźniana i ograniczana.

Informowaliśmy o tym wielokrotnie, ale póki nie ma na horyzoncie żadnych poprawek związanych z przepisami, warto to powtarzać. Tak skrajne wymuszanie zmian rynkowych bez uwzględnienia popytu może prowadzić do katastrofy.

Jeżeli auta na prąd będą lepsze od tych spalinowych, to klienci sami po nie sięgną – bez żadnych dotacji, które uczą społeczeństwo, by nie kupować samochodów elektrycznych, jeśli nie ma rządowego wsparcia. To paradoks, którego politycy nie przewidzieli. I jakoś nas to nie dziwi.

Dziś jest zdecydowanie za wcześnie na „zmianę warty”. Przemycany w tym wszystkim wątek ekologiczny już dawno zszedł na dalszy plan. Wbrew pozorom, to nie kwestie „środowiskowe” (coraz śmielej obalane) mogą przekonać kierowców do innej koncepcji napędowej. Kluczowe są takie aspekty, jak użyteczność, praktyczność i cena. Najlepszą kompilację tych wartości wciąż oferują modele oparte na jednostkach spalinowych, wśród których są także hybrydy.

Produkcja elektrycznych Fordów

Nic więc dziwnego, że producenci studzą pierwotny zapał z rozszerzaniem „ekologicznej oferty produktowej”. W przypadku tej gałęzi przemysłu jest to jednak bardzo trudne, bo strategie budowane są przez lata i na lata. Nie da się w kilka tygodni zmienić całego procesu wdrażania.

Mimo tego, amerykański producent próbuje reagować na tę sytuację. Właśnie dlatego produkcja elektrycznych Fordów nie wygląda tak, jak zapowiadano. Przypomnijmy, że Explorer EV został zaprezentowany w marcu ubiegłego roku, a jego wytwarzanie ruszyło dopiero na przełomie czerwca i lipca roku bieżącego.

Sytuacja Capri też może być niepokojąca. Ford podobno zainwestował 2 miliardy dolarów, by dostosować zakłady w Kolonii do tworzenia swoich elektrycznych modeli. Jak podają niemieckie media, nie budzą one wystarczającego zainteresowania, by mówić o sukcesie. To z kolei tworzy niepewność wśród pracowników.

Produkcja elektrycznych Fordów
Nowy Ford Capri

Wydaje się, że wycofanie niektórych modeli spalinowych było przedwczesne. Uwzględniając pierwsze dziewięć miesięcy, udziały Forda w Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i regionie EFTA spadły z 4,1 do 3,3 procenta.

Trudno jednak mówić o pełnej winie samego producenta. Koncerny motoryzacyjne muszą dostosować się do zmian w prawie, których przykładem mogą być zaostrzające się normy emisji spalin w Unii Europejskiej. Na początku przyszłego roku będą one jeszcze trudniejsze do spełnienia.

Licznym potentatom grożą kary sięgające miliardów euro – jeśli nie postawią na auta elektryczne, na które nie ma wystarczającego popytu. I tu koło się zamyka. To wszystko brzmi jak celowe tworzenie „prawnego konia trojańskiego” pod płaszczykiem ekologii. Jeżeli fabryki zostaną zamknięte, to rzeczywiście będzie bardziej ekologicznie. Szkoda tylko, że kosztem godności ludzi, którzy stracą pracę i/lub środki transportu.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kia Syros

Kia Syros blisko debiutu. Będzie niedroga i spalinowa

Volvo XC90 2025

Spalinowe Volvo XC90 pozostanie w ofercie tak długo, jak będą chcieli klienci