Praca wózkowego z pewnością nie należy do najprzyjemniejszych. Człowiek musi cały czas być w ruchu i dbać o to, by klienci mieli skąd brać sprzęt ułatwiający zakupy.
To jednak nie usprawiedliwia zachowania tego pana. Pracownik sklepu uderzył wózkami w zaparkowane auto. Z pewnością nie zrobił tego celowo. Mógł się zagapić albo po prostu nie utrzymał całego zestawu i doszło do niepożądanej sytuacji.
Każdemu odpowiedzialnemu za to zadanie mogło się zdarzyć. Niektórzy pewnie doprowadzili do podobnej sytuacji pchając przed sobą tylko jeden wózek. Problem jednak w tym, że odszedł jak gdyby nigdy nic.
Nieudany powrót z zakupów
Jego zachowanie nie może być usprawiedliwione pośpiechem czy jakimkolwiek innym stwierdzeniem. Jesteśmy przekonani, że ślad po wózkach pozostał na karoserii. Być może były to jedynie rysy, ale trudno wykluczyć również wgniecenia.
Wizyta u blacharza i lakiernika mogła być kosztowna dla właściciela Opla Astry. Właśnie dlatego sprawca zdarzenia powinien na niego zaczekać i wyjaśnić sytuację we właściwy sposób. Do tego jednak nie doszło.
Z pomocą przyszedł jednak właściciel samochodu, z którego pochodzi nagranie ujawniające szczegóły tej historii. Zostawił kartkę za szybą z informacją i swoim numerem telefonu. Taka postawa zasługuje na szacunek. Pozostaje mieć nadzieję, że nieuczciwy pracownik nie wziął jej przed przyjściem właściciela niemieckiego auta.