Do sieci trafiło nagranie przedstawiające zbiór sytuacji, które miały miejsce w stolicy Wielkopolski.
Poznańscy kierowcy mają mieszaną opinię, co dla wielu może być kontrowersyjne. Prawda jest jednak taka, że w każdym dużym mieście znajdzie się grupa uczestników ruchu, którzy nie do końca zdają sobie sprawę z tego, co robią. Obok nieświadomych są też „bohaterzy” lekceważący przepisy obowiązujące na drogach.
Ta krótka kompilacja ujawnia oczywiście niewielką część zdarzeń, jakich można się spodziewać. Wszystkie miały miejsce w Poznaniu (i okolicach), ale w każdym innym mieście dochodzi do takich samych lub zbliżonych historii.
Lekceważenie czy nieświadomość?
Przyczyna nie jest najbardziej istotna. Ważny jest efekt, który doprowadza do niebezpiecznej sytuacji. W tych przypadkach niejednokrotnie doszło do jazdy pod prąd. Kobieta, która podjęła się takiej próby oznajmiła: „wiem, wiem, ale…”. Niby świadoma czynu, a nieświadoma zagrożenia. I to w pobliżu szkoły.
Nie zabrakło również zlekceważenia czerwonego światła, zajeżdżania drogi czy niebezpiecznego wyprzedzania. Każda z tych sytuacji mogła skończyć się kolizją albo nawet wypadkiem. Wtedy nie byłoby wątpliwości, kogo wskazać za winnego, ale nie o to w tym wszystkim chodzi. Fundamentem jest ostrożność, która pozwala zapobiegać takim sytuacjom.
Zawsze należy przestrzegać przepisów ruchu drogowego i uważać na innych (dokładnie obserwując otoczenie i przewidując zachowania). Tylko tak możemy być bezpieczniejsi.