Wydaje się, że kierowcy zawodowi powinni świecić przykładem ze względu na swoje doświadczenie. Rzeczywistość pokazuje jednak, że jest inaczej.
Być może problemem jest polska mentalność, która często utwierdza w przekonaniu uczestników ruchu, że są ważniejsi od innych. Właśnie dlatego dochodzi do wielu niepotrzebnych incydentów, które świadczą o problemach z kulturą jazdy w naszym kraju. Ten taksówkarz stwierdził, że jest rowerzystą, bo akurat to pozwoliło mu przechytrzyć innych kierowców.
Zdarzenie miało miejsce w Poznaniu. Po dużym natężeniu ruchu można wywnioskować, że były to godziny szczytu. Kierowca zawodowy nie chciał oczekiwać w korku na swoją kolej, dlatego postanowił złamać przepisy.
Samochodem po ścieżce rowerowej
Wykorzystał ścieżkę rowerową, by znaleźć się na głównym odcinku drogi. Dobrze, że nie jechał żaden użytkownik jednośladu, bo mogłoby dojść do kolejnego niebezpiecznego zdarzenia. Taksówkarz znalazł się w miejscu „docelowym” tuż przed samochodami, których kierowcy ruszyli po zmianie światła na zielone.
Niestety, przejawy cwaniactwa na drogach są codziennością. Kultura jazdy pozostawia wiele do życzenia i jeszcze wiele lat minie, zanim zrozumiemy, że kluczem w tym wszystkim są uprzejmość, rozsądek i wyrozumiałość. Jeżeli każdy szanowałby innych uczestników ruchu, na drogach byłoby bardziej komfortowo, spokojniej i przede wszystkim bezpieczniej. Póki co nasza polska mentalność na to nie pozwala. A szkoda.