Do bardzo niebezpiecznego zdarzenia drogowego doszło minionej nocy na drodze ekspresowej S8 w okolicach Warszawy.
Jak wynika z nagrania pochodzącego z samochodu świadka, kierowca wielotonowego zestawu postanowił zmienić pas na skrajnie lewy, by podjąć się wyprzedzania. Tym samym znalazł się na kursie kolizyjnym z niemieckim SUV-em – rozpędzonym do horrendalnej prędkości. Niestety, nie udało się uniknąć najgorszego. Mercedes wbił się w cysternę.
Różnica w prędkościach była bardzo duża, dlatego energia wytworzona w chwili zderzenia musiała być potężna. Na szczęście oba pojazdy jechały w tym samym kierunku, co dało szanse na zmniejszenie skutków. Najważniejsze, że nikt nie zginął. Jedna osoba została ranna.
Błąd za błędem
Jak można dokładnie dostrzec na nagraniu, kierowca TIR-a zdecydował się zmienić pas praktycznie równocześnie z włączeniem kierunkowskazu, czym ograniczył szanse innych uczestników ruchu na reakcję. Niewątpliwie źle ocenił również odległość od zbliżającego się samochodu i to on jest sprawcą poważnego wypadku.
Kierowca samochodu osobowego także zachował się nieodpowiedzialnie, ponieważ wyraźnie widać, że jedzie powyżej dozwolonej prędkości. Przypomnijmy, że maksymalna szybkość na drogach ekspresowych wynosi 120 km/h.
W takich sytuacjach zawsze podważa się kompetencje kierowców zawodowych, którzy zamiast świecić przykładem (mają zazwyczaj bardzo duże doświadczenie i odpowiedzialne zadanie), są sprawcami niebezpiecznych zdarzeń. Widok wielotonowego zestawu po skrajnie lewej stronie na czteropasmowej jezdni nie zachwyca. Jeżeli użytkownik osobówki byłby bliżej i jechał 120 km/h, to również mogłoby dojść do ryzykownego zdarzenia. Pamiętajmy, że pojazdy ciężarowe nie mogą rozpędzać się do takich prędkości.
Dodatkowo kierowca ciężarówki nie zastosował się do znaku B26, który jest jakieś 200-300m wcześniej.