To zdarzenie pokazuje, jak niewiele trzeba, by doszło do wypadku. Na szczęście nie skończyło się tragedią.
Zderzenie skuterzysty z samochodem miało miejsce na prostym odcinku drogi. Kierowca auta osobowego zachował się nieodpowiedzialnie i nieprzewidywalnie. Jego wątpliwa reakcja dotyczyła także sytuacji po wypadku.
Na nagraniu pochodzącym z samochodu świadka doskonale widać, jak skuterzysta wyprzedza pojazdy. Miał do tego prawo. Gdy był już blisko białego Volkswagena, jego użytkownik postanowił skręcić w lewo. Miał wcześniej włączony kierunkowskaz.
Zderzenie skuterzysty z samochodem – wyglądało poważnie
Użycie kierunkowskazu w tym przypadku nie uniewinnia jednak kierowcy, który dopuścił się złamania kilku przepisów. Na tym fragmencie drogi obowiązywał nakaz jazdy na wprost. Co więcej, użytkownik auta wjechał na drogę jednokierunkową – pod prąd.
Zobacz także: Fart skuterzysty. Uderzył w auto przy wysokiej prędkości, ale nic mu się nie stało (wideo)
Zderzenie skuterzysty z samochodem nie miałoby miejsca, gdyby kierowca nie złamał przepisów. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce zdarzenia nie mieli wątpliwości. Ukarali sprawcę mandatem za złamanie nakazu, zakazu wjazdu i spowodowanie wypadku.
Warto podkreślić również „mało ochoczą” reakcję wspomnianego sprawcy. Powinien od razu podejść do poszkodowanego i zaoferować mu pomoc, tym bardziej że zderzenie było naprawdę potężne.
Zobacz także: Szaleniec w Audi wyjechał na czerwonym. Skuterzysta cudem uniknął potrącenia
Adrenalina działała tylko przez jakiś czas. Skuterzysta zaczął w końcu odczuwać skutki zderzenia i wymagał hospitalizacji. Uniknął złamań, ale ma potłuczone kolana i przecięty łuk brwiowy. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, dobrze, że nie skończyło się poważniejszymi uszczerbkami na zdrowiu.