Wypadki z udziałem samochodów to oczywiście codzienność. Nie jest zaskoczeniem, że dochodzi do nich przeważnie na drogach publicznych. Czasem kończą się jednak na czyichś posesjach.
Wiele zależy od otoczenia. W tym przypadku uszkodzona została brama wjazdowa na teren jakiejś istotnej placówki. Trudno jednoznacznie stwierdzić cóż to za miejsce, ale bez wątpienia trzech strażników nie pilnowało pustego pola. Gdy ochroniarz zamknął „wrota” i zaczął się oddalać, skrzydło zostało wyrwane przez uderzenie samochodu osobowego.
Pech chciał, że nie zdążył on uciec z linii zagrożenia , w wyniku czego wyleciał w powietrze i stracił przytomność. Niestety, nie wiadomo w jakim jest stanie, ale miejmy nadzieję, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.