w

Poszkodowany czuł się zastraszony przez policję. Przyjął mandat, ale później zobaczył nagranie (wideo)

Kolizja i skandaliczne zachowanie policji
Poszkodowany czuł się zastraszony przez policję. Przyjął mandat, ale później zobaczył nagranie (wideo)

To kolejna sytuacja, która budzi duże kontrowersje. Doszło do niej 20 stycznia 2023 roku na autostradzie A4 z Wrocławia w kierunku Katowic (198. kilometr).

Kierowca zawodowy postanowił wyprzedzać. Po zakończeniu manewru, wrócił na prawy pas. Chwilę później zrównał się z nim użytkownik bawarskiego SUV-a, który zaczął trąbić i gestykulować – ostatecznie pokazując środkowy palec. Osoba prowadząca wielotonowy zestaw pokazała mu puknięcie się w głowę.

I tu należy omówić pierwszy etap zdarzenia. Co zirytowało kierowcę w BMW X7? Podejrzewamy, że jechał znacznie szybciej od TIR-a, który nagle znalazł się na lewym pasie. Nie można wykluczyć także niecierpliwości związanej z potencjalnie mozolnym wyprzedzaniem. To jednak nie oznacza, że należy odpłacać się agresją.

Tymczasem kierowca niemieckiego auta postanowił wjechać przed maskę ciągnika i zahamować. W konsekwencji doszło do kolizji. Oprócz uczestników zdarzenia, zatrzymali się również świadkowie. Jako że nie mogli czekać, przekazali swoje dane kontaktowe, by kierowca pojazdu ciężarowego mógł udowodnić, że jest poszkodowany.

Po chwili przyjechał radiowóz, w którym znajdował się jeden policjant. Pomiędzy kierowcami nie było zgody, dlatego zasugerował wniosek do sądu. I to było zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem. Przypomnijmy, że na tym etapie najbardziej zainteresowani nie mieli jeszcze dostępu do nagrania.

I tu pojawia się zwrot akcji. Po jakimś czasie dojechało kolejnych dwóch policjantów drugim radiowozem. Zawodowiec ujawnił, że funkcjonariusze mieli do niego pretensje i sugerowali, że to na pewno jego wina. Dodali, że nie zachował odległości. Mając świadomość tego, do czego doszło (uderzenie w tył osobówki na autostradzie), powinni mieć świadomość, że nie była to zwykła sytuacja, tym bardziej że kierowca TIR-a przedstawił swoją wersję.

Policjanci na tym nie skończyli. Zagrozili, że będą wzywać Inspekcję Transportu Drogowego, co miało oznaczać zbadanie stanu technicznego ciężarówki. Scania poszkodowanego pochodzi z 2014 roku, dlatego mężczyzna obawiał się kontroli. Krótko mówiąc, wystraszył się policjantów i tego, do czego dążyli. Ostatecznie przyjął mandat. Otrzymał karę 2000 złotych i 10 punktów karnych.

Wtedy jednak nie miał jak udowodnić swojej niewinności. Po zdarzeniu skontaktował się ze świadkiem, który przesłał mu nagranie przedstawiające jednoznaczną winę kierowcy SUV-a. A teraz zastanawia się, co z tym zrobić.

 

Zanim zasugerujemy działanie, pozwolimy sobie na komentarz dotyczący policji. Jak człowiek może czuć się bezpiecznie, skoro stróże prawa są tak naprawdę dla niego zagrożeniem? To jest jakaś abstrakcja. Pewnie gdyby powiedział policjantom, że szuka bursztynu albo odpaliłby granatnik w komendzie, to wtedy zostawiliby go w spokoju…

A teraz czas na działanie. Każdy, kto znajdzie się w takiej sytuacji, powinien skontaktować się z prawnikiem. Wbrew pozorom, to nie musi być drogie. Warto to zrobić, bo on będzie wiedział, jak postąpić.

Kluczowe są tu dane policjanta, który wypisał mandat. Tenże „funkcjonariusz” powinien podać dane dwóch pozostałych bohaterów. Biorąc pod uwagę nagrania z radiowozów (a być może z mundurów), to nie powinno być trudne.

Kolejny etap to sprawdzenie bilingów kierowcy BMW oraz policjantów. Jeżeli sprawca lub pierwszy z mundurowych kontaktował się z dodatkowym patrolem w takiej sytuacji, to mamy do czynienia z potencjalną patologią i próbą załatwienia sprawy w sposób nieuczciwy. Bo niby po co miało pojawić się „wsparcie” zastraszające kierowcę?

Jeżeli był to kontakt prywatny, to odszkodowanie nie jest jedyną rzeczą, jaka należy się kierowcy pojazdu ciężarowego. Funkcjonariusze powinni odpowiadać bez ochrony munduru (tu przypominamy o wątku bilingów, który może ujawnić prywatne kontaktowanie się). Jeśli pozwolili sobie na takie działanie, to powództwo cywilne jest możliwe.

Apelujemy do wszystkich, by nigdy nie bać się zastraszania w takich sytuacjach. Nie można również odpuszczać. Ubezpieczajmy się nagrywając zdarzenia, by zmniejszyć ryzyko manipulacji.

Dopóki sąd nie wyda wyroku, trudno mówić o czyjejś winie. Jeżeli jednak potwierdzi się wersja poszkodowanego kierowcy, to utrata pracy, przywilejów (w tym emerytury) oraz surowy wyrok pozbawienia wolności bez zawieszenia wydają się jedynym słusznym rozwiązaniem wobec nieuczciwie postępujących ludzi w mundurach.

I jeszcze jedno pytanie. Jeżeli normalny człowiek boi się policji, to w jakim my kraju żyjemy? Nie rozumiemy, jak to możliwe w XXI wieku w środku Europy.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CUPRA Formentor VZ Tribe Edition

CUPRA Formentor Tribe Edition. Nowa konfiguracja popularnego SUV-a

Agresja drogowa i okupowanie lewego pasa na S2

Typowa historia na drodze S2, czyli esencja jazdy w Polsce (wideo)