Wojciech Krzemiński
Do zdarzenia doszło 13 lutego 2023 roku około południa. Właśnie wtedy oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze otrzymał informacje o kradzieży Volkswagena Transportera.
Miało to miejsce na parkingu przy jednym ze sklepów Mysłakowicach. Sytuacja była zdecydowanie nietypowa. Kierowca niemieckiego auta jechał za grupą rowerzystów. Jeden z użytkowników jednośladów poczuł się źle, co wymusiło zatrzymanie.
Kierowca Volkswagena wysiadł z kabiny, by sprawdzić, co się dzieje. Ten moment został wykorzystany przez innego mężczyznę, który wsiadł do auta i odjechał, jak gdyby nigdy nic. Pojazd mógł nie być odpowiednio zabezpieczony, dlatego przestępca pewnie nie miał trudnego zadania. Warto podkreślić, że wartość auta była szacowana na około 40 tysięcy złotych.
Pościg za złodziejem samochodu
Dyżurny poinformował lokale patrole. Co ciekawe, po kilkunastu minutach udało się zlokalizować skradzione auto. Gdzie? Na drodze krajowej numer 3 w Radomierzu. Policjanci włączyli więc sygnały w oznakowanym radiowozie, by zatrzymać kierowcę.
Podejrzany jednak zlekceważył polecenia mundurowych i kontynuował jazdę. Nie trwała ona długo, ponieważ kilka minut później uderzył w poprzedzający go pojazd. Wtedy też udało się zatrzymać mężczyznę.
Okazało się, że to 34-letni jeleniogórzanin. Mężczyzna został zatrzymany. Jego stan wskazywał na wpływ środków odurzających. Co więcej, mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdów mechanicznych. Teraz grozi mu nawet odsiadka. Sprawa trafiła do sądu, który rozstrzygnie dalsze losy nieodpowiedzialnego mężczyzny.
