Nowoczesna technologia wykorzystywana do kontrolowania kierowców nie należy do tanich, ale zwraca się naprawdę błyskawicznie.
Policyjny dron to inwestycja nie tylko w sprzęt, ale też szkolenie funkcjonariusza, który będzie potrafił nim sterować. Początkowo nie było jasne, czy to dobry pomysł, ale już po pierwszy dniach użytkowania wszyscy wiedzieli, że to strzał w dziesiątkę.
Kierowcy muszą teraz zdawać sobie sprawę, że mogą być obserwowani nie tylko z ziemi, ale też powietrza. Ta lekka jednostka latająca potrafi się utrzymać w powietrzu przez kilkadziesiąt minut na jednej baterii, co zazwyczaj wystarcza, by przyłapać co najmniej kilku kierowców.
Policyjny dron i czerwone światło
Mundurowi z Wydziału Ruchu Drogowego postanowili wykorzystać taki sprzęt, by przyjrzeć się uczestnikom ruchu na ulicach Szosa Lubicka i Przy Skarpie. Celem było weryfikowanie podejścia kierowców do sygnalizacji świetlnej.
Jak można się domyślać, wielu z użytkowników pojazdów przejeżdżało na czerwonym, co kończyło się kontrolą policyjną i mandatem. Kierowcy byli zaskoczeni, że policjanci przyłapali ich na wykroczeniach będąc kilkaset metrów od sygnalizacji – i to po stronie ,gdzie świateł nie widać.
Policyjny dron przydaje się podczas monitorowania bardzo dużej liczby miejsc. Nie zawsze chodzi o wypisywanie mandatów i sprawdzanie wykroczeń. Takie urządzenie może być także używane do ambitniejszych zadań operacyjnych.
Przypomnijmy, że zignorowanie czerwonego światła może zakończyć się mandatem w wysokości 500 złotych i 15 punktami karnymi. Krótko mówiąc, nie warto ani tworzyć niebezpieczeństwa, ani uszczuplać swojego budżetu.