Istnieją różne nurty modyfikacji pojazdów. Nietrudno znaleźć takie, które są po prostu nierozsądne i nikomu niepotrzebne.
Z niektórymi starają się walczyć organy ścigania. Jak donoszą amerykańskie media, policjanci wzięli się za auta z absurdalnie dużymi felgami. To tzw. „Carolina Squat”. Trend niepokojąco szybko rozwija się w Stanach Zjednoczonych.
O co tak naprawdę chodzi? To nietypowy tuning polegający na modyfikowaniu zawieszenia w taki sposób, by przód był znacznie wyżej, niż tył samochodu. Uzupełnieniem tego są „nienaturalnie” duże koła.
Jaki to wszystko ma sens? Chodzi o efekt wizualny, który dla wielu fanów motoryzacji jest zadowalający. No cóż, o gustach nie powinno się dyskutować, ale w tym przypadku można kręcić nosem. Prezentuje się to głupio, po prostu.
Policjanci wzięli się za auta z absurdalnie dużymi felgami
Właśnie dlatego funkcjonariusze stanowi z Karoliny Północnej opublikowali post w social mediach, na którym widać, jak jeden z nich ma taśmę mierniczą i sprawdza zatrzymaną Toyotę 4Runner. Niektórzy twierdzą, że to czepianie się na siłę – nic bardziej mylnego.
Takie pojazdy prowadzą się, jak wozy drabiniaste. Krótko mówiąc, nie ma nad nimi odpowiedniego poziomu kontroli. Znacznie trudniej nimi hamować i gwałtownie manewrować. W skrajnych przypadkach może dochodzić nawet do dachowania.
Policjanci działają więc w trosce o bezpieczeństwo i większość społeczeństwa zgadza się z ich akcjami kontrolnymi w tym zakresie. Zgodnie z tamtejszym prawem, przód nie może znajdować się wyżej od tyłu o więcej, niż 10,16 centymetra (4 cale). Kierowcy, których pojazdy nie spełniają tej normy mogą stracić prawo jazdy na rok.