Przemieszczanie się niewielkim jednośladem po zatłoczonych drogach na Filipinach ma swoje plusy i minusy.
Wśród tych drugich znajdują się oczywiście aspekty związane z (nie)bezpieczeństwem. Użytkownika takiej maszyny chroni praktycznie tylko kask. To oznacza, że potencjalne zderzenie może skończyć się bardzo poważnymi konsekwencjami.
W tym przypadku udało się uniknąć tragedii, ale i tak było groźnie. Skuterzysta przekonał się, jak wygląda płonące siodło. Z niewiadomych przyczyn, spod siedziska jednośladu zaczął wydobywać się ogień. Być może doszło do spięcia przy akumulatorze i jednocześnie wycieku paliwa, który był efektem nieszczelnej zakrętki wlewu.
Połączenie prądu i substancji łatwopalnych może skończyć się bardzo źle. Gdy skuterzysta zatrzymał swój pojazd, sytuacja była już poważna. Próbował zdusić ogień, ale to nie przynosiło rezultatu. W końcu udało się zdobyć gaśnicę, która rozwiązała problem. Duże prawdopodobieństwo, że jednoślad nie wróci już na drogi.