Brawurowe manewry są codziennością na polskich drogach. Niektóre z nich prowadzą do tragedii.
Tym razem, na szczęście, udało się uniknąć poważnych konsekwencji. Niemniej jednak piesi byli bardzo blisko, gdy pirat drogowy wyprzedzał pasem awaryjnym. Naprawdę niewiele brakowało do poważnych konsekwencji.
Warto wskazać chronologicznie listę popełnionych błędów. Pojazd zatrzymany na poboczu był najpewniej zepsuty lub nie posiadał paliwa. Jego użytkownik powinien wyjąć trójkąt ostrzegawczy i umieścić go w odpowiedniej odległości. Niestety, tego nie zrobił.
Wspomniani piesi to najpewniej użytkownicy zatrzymanego samochodu. Ich decyzja o pójściu na stację była kuriozalna biorąc pod uwagę okoliczności. Tuż obok nich przejeżdżali kierowcy z prędkościami zbliżonymi do 140 km/h.
To było niepotrzebne ryzyko. Warto w tym miejscu dodać, że tuż za samochodem znajdował się telefon zapewniający łączność ze służbami autostradowymi, które mogły udzielić niezbędnej pomocy. Mężczyźni pewnie nie pomyśleli, żeby z niego skorzystać. Pewnie nie chcieli robić problemu…
Pirat drogowy wyprzedzał pasem awaryjnym
W takich sytuacjach należy opuścić pojazd w bezpieczny sposób i stanąć w bezpiecznej odległości za barierkami. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy nie znajdzie się taki „chojrak”, jak ten kierowca starego Audi.
Pirat drogowy wyprzedał pasem awaryjnym nie zważając na przepisy. Gdyby nagrywający znajdował się 25 metrów dalej, to użytkownik niemieckiego samochodu nie miałby miejsca, by wrócić na prawy pas i na pewno nie zdołałby wytracić prędkości.
Takie zachowania powinny być surowo karane przez policję. Nie ma przyzwolenia na narażanie czyjegoś życia. Pamiętajmy także, by w nagłych sytuacjach nie zachowywać się też jak nagrani piesi. To również było lekkomyślne.