Aż trudno uwierzyć, że od ogłoszenia tego modelu minęły już cztery lata. Wersje produkcyjne pojawiły się natomiast dopiero w 2022 roku.
Teraz poznaliśmy pierwszą tak istotną odmianę specjalną, która jest hołdem nie tylko dla historii marki, ale też całej Formuły 1. Oto Pininfarina Battista Edizione Nino Farina, czyli bardzo ciekawy model, który zamierza wyznaczać standardy w świecie sportowych samochodów.
I tu należy wrócić na chwilę do wspomnianej historii. Nino Farina był pierwszym oficjalnym mistrzem świata F1. Zdobył on tytuł w 1950 roku wpisując się na zawsze na listę triumfatorów „Królowej Wyścigów”. Warto podkreślić, że jego wujkiem był Battista Farina, czyli założyciel Pininfariny. Teraz już wiadomo, skąd ta długa nazwa.
Pininfarina Battista Edizione Nino Farina
Aby samochód jeszcze lepiej odnosił się do przeszłości, jego nadwozie zdobią charakterystyczne motywy kolorystyczne. Fundamentem jest powłoka Rosso Niro uzupełniona białymi (Bianco Sestriere) i niebieskimi akcentami (Iconia Blue).
Czerń pokrywa głównie dach i boczne lusterka. To oczywiście „gołe” włókno węglowe, które zarówno nadaje sznyt, jak i zmniejsza masę własną pojazdu. Podejrzewamy jednak, że ta sylwetka będzie dobrze wyglądać w dosłownie każdym lakierze.
>Pininfarina Battista to najlepiej przyspieszające auto na świecie. Tesla nie ma szans (wideo)
Wnętrze zostało utrzymane w nieco większym urozmaiceniu kolorystycznym. Fotele zostały celowo pokryte innymi tapicerkami. Kontrast jest tu motywem przewodnim. W tym miejscu należy podkreślić, że powstanie zaledwie 5 egzemplarzy i każdy będzie pod tym względem inny.
Jeżeli chodzi o układ napędowy, to obyło się bez większych zmian. Pininfarina Battista Edizione Nino Farina posiada cztery silniki elektryczne (każdy przy kole), które łącznie generują 1877 koni mechanicznych. Ta absurdalna moc trafia oczywiście na obie osie.
Osiągi? Bliskie katapulty. Sprint do setki trwa mniej, niż 2 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi ponad 340 km/h. Nie ma więc powodów, by obawiać się porównań z najlepszymi samochodami spalinowymi na rynku.
To samo dotyczy zasięgu. Bateria litowo-jonowa o pojemności 120 kWh potrafi w optymalnych warunkach zapewnić do 480 kilometrów zasięgu. Fakt, trzeba wtedy jechać niezwykle spokojnie, ale jednak można gdzieś dotrzeć, a nie zrobić jedynie dwa kółka na torze.