To miała być nudna procesja, ale tuż przed startem wszystko się zmieniło. Silne opady deszczu zmieniły perspektywę.
Wyścig w Monako miał wystartować o godzinie 15:00 czasu lokalnego. Niestety, doszło do załamania pogody. Obfity deszcz sprawił, że nitka toru zmieniła się w płytką rzekę. Podjęto próby rozpoczęcia rywalizacji, ale skończyło się na okrążeniach formujących.
Kierowcy wykonali dwa kółka za samochodem bezpieczeństwa, a następnie zostali skierowani do boksów. W tych warunkach była to jedyna słuszna decyzja. Pamiętajmy, że najważniejsze jest bezpieczeństwo, a w tej sytuacji trudno byłoby je utrzymać na właściwym poziomie.
Wyścig w Monako przesunięty
Pół godziny po założonej godzinie startu nie było jasne, czy uda się wypuścić kierowców ponownie na tor. Warunki są cały czas bardzo trudne. Niektórzy kierowcy byli początkowo zawiedzeni, ale po pierwszym wyjeździe na tor nikt już nie miał wątpliwości, że jazda w takim deszczu jest szaleństwem.
Pamiętajmy, że Monako to obiekt uliczny, który ma wiele ciasnych zakrętów. Bandy znajdują się bezpośrednio przy nitce toru, co znacznie zwiększa ryzyko niepożądanych zdarzeń w takich warunkach. Lepiej więc wstrzymać się, niż doprowadzać do skrajnie niebezpiecznych sytuacji.
O wznowieniu wyścigu zadecydują sędziowie. Jeżeli nie rozpogodzi się w ciągu kilkudziesięciu minut, to wyścig w Monako będzie zagrożony. Jeśli organizatorzy przekażą jakieś wieści, niezwłocznie przekażemy je Wam.