w

Pijany użytkownik Tesli jechał na miejscu pasażera. Autopilot wjechał na ławkę w parku

Tesla na ławce w parku
Pijany użytkownik Tesli jechał na miejscu pasażera. Autopilot wjechał na ławkę w parku

Niestety, nowoczesna technologia bywa zawodna, podobnie jak ludzie, którzy pozwalają sobie na skrajne przejawy głupoty.

Ta historia jest świetnym przykładem połączenia tych dwóch aspektów. Pijany użytkownik Tesli jechał na miejscu pasażera, by nie podejmować ryzyka. Autopilot podejmował więc za niego decyzje dotyczące prowadzenia. I to było bardzo złe.

Nie ma jeszcze idealnego rozwiązania, które mogłoby zastąpić kierowcę w każdej sytuacji. Owszem, chińskie systemy działają coraz lepiej, ale to wciąż pieśń przyszłości jeśli mówimy o globalnym wykorzystaniu.

Pijany użytkownik jechał na miejscu pasażera

Ta historia miała miejsce w mieście Hangzhou w prowincji Zhejiang. Jak można się domyślać, to rejony Chin. Lokalne media donoszą, że pewien mężczyzna, właściciel Modelu X był na kolacji, podczas której pił alkohol.

Stwierdził, że nie powinien prowadzić, dlatego poprosił przyjaciela, czy mógłby odwieźć go do domu, ale ten znajdował się w innej lokalizacji. Pijany użytkownik Tesli podjął więc odważną decyzję. Usiadł na miejscu pasażera i pozwolił autopilotowi jechać we wskazane miejsce.

Jak można się domyślać, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Tesla Model X zjechała z drogi i wjechała na ławkę w pobliskim parku, o czym poinformowały liczne portale. Policja, która przybyła na miejscu zdarzenia przeprowadziła test na obecność alkoholu w organizmie użytkownika auta – wynik był pozytywny.

Pijany użytkownik Tesli jechał na miejscu pasażera
Tesla Model X posiada system autonomicznej jazdy, ale warunkiem jego użytkowania jest kontrola i ostrożność kierowcy, który będzie nad nim czuwał

To, że rzekomo siedział na miejscu pasażera niczego nie wnosiło. On był osobą decyzyjną, a nie powietrze. Śledczy i specjaliści znający się na autach amerykańskiego producenta szybko ustalili, że główny bohater tej historii jechał jednak na siedzeniu kierowcy, co jest warunkiem możliwości aktywacji autopilota.

Druga sprawa dotyczy samego systemu autonomicznej jazdy. Równie dobrze mógł nie być włączony, a sprawca wymyślił sobie bajkę, by mieć jakiekolwiek usprawiedliwienie swojego nieodpowiedzialnego zachowania.

Efektem tego był stan oskarżenia – za prowadzenie samochodu będąc pod wpływem alkoholu. Mężczyzna stracił prawo jazdy na pięć lat.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mały Fiat wypełniony drewnem

Fiat Cinquecento nie jest ciężarówką. A nie, czekaj…

Pożar Toyoty GR86

Toyota GR86 stanęła w płomieniach – 12 godzin po odebraniu z serwisu