To niebezpieczne zdarzenia miało miejsce na fragmencie A4 w okolicach krakowskiego lotniska.
Jak wynika z opisu nagrania, pijany pieszy wszedł na autostradę i zasnął na pasie ruchu. Trudno jednoznacznie stwierdzić, jak znalazł się w tym miejscu. Wiadomo jedynie, że przewrócił się w momencie przeskakiwania przez barierki.
Gdy kierowca Volvo zasłonił mężczyznę samochodem, dostrzegł niewielką plamę krwi. Okazało się, że to efekt rozbitego nosa. Mężczyzna był pod silnym wpływem alkoholu. Wkrótce do użytkownika szwedzkiego samochodu dołączył nagrywający.
Szybka akcja policji
Jeden ze świadków zadzwonił pod numer alarmowy. Na miejscu zjawiła się policja, która zabezpieczyła najbliższą przestrzeń i przeszła do pierwszej pomocy. Karetka była już w drodze.
Funkcjonariusze nie potrzebowali żadnych zeznań od kierowcy. Poszkodowany, a zarazem sprawca zdarzenia był przytomny. Musiał być jednak skrajnie pijany skoro wybrał autostradę jako właściwe miejsce odpoczynku po libacji.
Niewiele brakowało do tragedii. Hamowanie ze 140 km/h nie odbywa się na krótkim odcinku. Zatrzymywanie auta na pasie ruchu, nawet na światłach awaryjnych, jest sporym ryzykiem. W tym przypadku nie było jednak szans na inne rozwiązanie.
Postawa świadków zasługuje na uznanie. Pamiętajmy, że bierność jest najgorszym wariantem w takich sytuacjach. To mógł być czyjś rodzic, wujek czy syn. Należy więc interweniować, by nie dać doprowadzić do tragedii.