Plaga nietrzeźwych uczestników ruchu prowadzących pojazdy skłoniła polityków do zaktualizowania prawa. Zaostrzony taryfikator niewiele pomógł, dlatego rządzący postanowili pójść o krok dalej.
Teraz już wiemy, że pijani kierowcy stracą samochody. Na jakiej podstawie? Ustawa zakłada, że pijany kierujący, u którego wykryto 1,5 promila alkoholu, obligatoryjnie traci swoje auto. Czy to zniechęci kierowców do skrajnie nieodpowiedzialnej jazdy? Czas pokaże.
Warto wspomnieć o procedurze, która będzie temu towarzyszyć. Zacznijmy od tego, że nie musi dojść do wypadku lub kolizji, by powyższa sytuacja miała miejsce. Wystarczy być pijanym. Po zatrzymaniu nietrzeźwego kierowcy, funkcjonariusze mogą zająć pojazd na siedem dni. Prokurator będzie orzekał o jego zabezpieczeniu. Z kolei sąd ma już za zadanie nałożyć konfiskatę.
Prawo zakłada szczególne okoliczności w przypadku pijanych kierowców, którzy nie doprowadzą do niebezpiecznego zdarzenia drogowego. Sąd będzie mógł odstąpić od przejęcia pojazdu. W jakich sytuacjach spodziewać się takiego przebiegu? Wydaje się, że tylko wtedy, gdy pojazd będzie niezbędny do wykonywania konkretnych (czyt. niezbędnych) zadań. Trudno jednak jednoznacznie stwierdzić, jak ta „furtka” zostanie wykorzystana.
>Autostrada A4: Obywatelskie zatrzymanie pijanego kierowcy. Ledwo stał na nogach (wideo)
Jak to w Polsce bywa, należy spodziewać się, że nie wszyscy przejmą się nowymi przepisami. Recydywiści muszą liczyć się ze stratą pojazdu w przypadku wykrycia 0,5 promila alkoholu w organizmie.
Co wtedy, gdy pijany kierowca prowadzi pojazd, który nie należy do niego? W takich okolicznościach, są ma za zadanie orzec kwotę równoważną do wartości pojazdu. Tak ma być zarówno podczas normalnej kontroli, jak i zniszczenia pojazdu w chwili wypadku.
Co ciekawe, nietrzeźwi zawodowcy będą mieli nieco łaskawsze wyroki. Przez wartość pojazdów w transporcie (nierzadko kilkaset tysięcy złotych), sąd ma orzekać nawiązki na rzecz Pomocy Postpenitencjarnej oraz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym. Jej wysokość ma być jednak nie niższa niż 5 tysięcy złotych.
>Pijany kierowca w BMW wjechał w pieszą na chodniku. Miał 1,2 promila (wideo)
Czy to pomoże wyplewić niebezpieczne zjawisko z dróg? Podejrzewamy, że zamożniejsi kierowcy mogą w końcu zreflektować się i przestać podejmować ryzyko. Wynajęcie kierowcy lub taksówki jest przecież tańsze. Z kolei ubodzy nierzadko jeżdżą pojazdami o wartości jednej pensji, dlatego dla nich nie ma specjalnej „podwyżki”.
Niemniej jednak sam pomysł jest dobry. Pijani kierowcy doprowadzili w Polsce do setek tragedii i nie należy być wobec nich pobłażliwym. Jeżeli nowa ustawa zmniejszy liczbę pijanych kierowców choćby w małym stopniu, to warto ją wprowadzić.
Dokument czeka na podpis Prezydenta. Jeżeli zostanie on złożony (a raczej zostanie bez sprzeciwu), po trzech miesiącach od tego momentu zacznie obowiązywać nowe prawo. Wydaje się więc, że konfiskata samochodu wobec nietrzeźwych kierowców zostanie wprowadzona w okolicach lutego 2023 roku.