Zloty samochodowe przyciągają posiadaczy wyjątkowych maszyn i tłumy gapiów, które chętnie nagrywają wszelkie przejazdy.
Niestety, to też w pewnym stopniu prowokuje niektórych kierowców do wciśnięcia gazu w przesadnym stopniu. Ten nieudany popis kierowcy w Monachium jest tego dobrym, acz przykrym przykładem. Piękne BMW Serii 6 E24 zostało poważnie uszkodzone.
Brawura nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem, szczególnie w ruchu publicznym. Użytkownik niemieckiego coupe wyraźnie przecenił własne umiejętności. To niestety zaowocowało utratą panowania nad samochodem.
Niepotrzebny popis
Mężczyzna na pewno chciał zabłysnąć, gdy zobaczył liczne grono fanów motoryzacji ze smartfonami w rękach. Wprowadził swoje auto w poślizg, ale kontra mu nie wyszła. W konsekwencji wjechał na chodnik. Na szczęście nie było tam pieszych.
Krawężnik był na tyle duży, że zniszczył przednie zawieszenie. Od razu widać zerwane koło. Z auta wyciekły też płyny. Niewykluczone, że uszkodzeń jest znacznie więcej. To wróży naprawdę poważne koszt naprawy.
Przypomnijmy, że piękne BMW Serii 6 E24 było produkowane w latach 1975-1989. Wytwarzano je tylko w niemieckich fabrykach (Dingolfing oraz Rheine). Trafiało na rynki europejski, japoński oraz amerykański. Łącznie powstało 86 216 egzemplarzy.
Flagowa odmiana tego kultowego modelu to M635 CSi. Skrywała rzędową, sześciocylindrową jednostkę benzynową, która oddawała do dyspozycji użytkownika 286 koni mechanicznych oraz 334 niutonometry. Te wartości pozwalały rozwijać setkę w 6,7 sekundy i rozpędzać auto do 254 km/h.