Dla wielu marek samochody reprezentujące segment D pełnią rolę tych flagowych. Nie inaczej jest u Francuzów – 508 to najlepszy tego przykład. Aktualnie oferowana generacja ma już jednak 7 lat doświadczeń rynkowych i jeden poważny lifting za sobą. W tym czasie pojawiło się wiele ciekawych nowości, które kuszą klientów na różne sposoby. Czy Peugeot klasy średniej wciąż może z nimi walczyć?
Karoseria
W dziedzinie designu nie można mieć najmniejszych zastrzeżeń. Przyznam Wam bezwstydnie, że wersja sprzed liftingu nie skradła mojego serca. Kuracja odmładzająca wprowadziła jednak na tyle istotne zmiany, że uroda auta uległa bardzo dużej poprawie. Najwięcej zyskał pas przedni, który zdobią reflektory z ciemnym wypełnieniem, elegancki grill i listwy ledowe do jazdy dziennej umieszczone w zderzaku. Z tyłu natomiast zmieniły się klosze lamp i zrezygnowano z chromowanej ozdoby. Warto dodać, że mamy do czynienia z odmianą GT, którą dodatkowo wyróżniają emblematy, biała perła i duże felgi o ciekawym wzorze. Dzięki tym zabiegom auto wygląda bardzo spójnie i elegancko zarazem.
Wnętrze
Upływu lat nie widać również w kabinie. Projekt kokpitu trzeba uznać za ponadczasowy. Nie ma w sobie typowo francuskiej finezji, ale stylu odmówić mu nie można. Co więcej, został wykonany z bardzo dobrych materiałów, które starannie spasowano. Pod tym względem 508 wciąż należy do czołówki segmentu D. I za to należy się spore uznanie. Na pochwałę zasługują też czytelne, analogowe zegary, które niestety coraz częściej wypierane są przez wyświetlacze.
Lifting objął istotną zmianę związaną z funkcjami pokładowymi auta. Zamontowano bowiem dotykowy ekran multimedialny. Czy to dobre rozwiązanie? W tym przypadku nie do końca. Znajduje się on w tym samym miejscu, co poprzednik, a to oznacza, że trzeba mieć długą rękę, by nie pochylać się do przodu podczas korzystania z jego dobrodziejstw. Sprawę załatwiłby panel przycisków umieszczony na tunelu środkowym, ale z niego niestety projektanci zrezygnowali. Brakuje również wygodnego miejsca na telefon.
Z kolei fotele to ekstraklasa. Są duże, bardzo dobrze wyprofilowane, mają spory zakres regulacji i… trudno się do nich przyczepić. Nawet zagłówki zostały odpowiednio zaprojektowane. Natomiast na tylnej kanapie najwygodniej będzie dwóm, nawet wysokim osobom. Trzeci pasażer także się zmieści, ale środkowe miejsce jest oczywiście gorzej wyprofilowane i niezbyt wygodne – typowa cecha dla aut klasy średniej. Przydałby się także nieco większy kąt pochylenia oparcia.
Peugeot 508 jest oczywiście sedanem z prawdziwego zdarzenia, dlatego nie ma tu żadnych rozwiązań umożliwiających otwieranie klapy wraz z szybą. Otwór załadunkowy może nie jest zbyt duży, ale nawet te większe torby podróżne mieszczą się tu bez najmniejszych przeszkód. Poza tym, 473 litrów wystarczy na dalszą wycieczkę czterech dorosłych osobników (zawiasy nie wnikają do środka).
Technologia
Gama jednostek napędowych tego modelu jest rozbudowana i, co ważne, może spełnić oczekiwania skrajnie różnych klientów. Wersja GT występuje jednak tylko z topowym, 2-litrowym dieslem BlueHDi, który generuje 180 KM (przy 3750 obr./min.) i 400 Nm (przy 2000 obr./min.). Cały potencjał silnika trafia na przednią oś za pośrednictwem 6-biegowej przekładni automatycznej. Tak skonfigurowany Peugeot rozmienia pierwszą setkę w 8,5 sekundy, a rozpędzanie kończy dopiero przy 230 km/h. Osiągi są więc jak najbardziej akceptowalne. Czy zużycie paliwa wypada równie pozytywnie? Konstrukcje wysokoprężne grupy PSA słyną ze swojej wydajności i nie inaczej jest w tym przypadku. Średnie zużycie z całego testu (dystans 1000 km, cykl mieszany) wyniosło 6,7 litra. To oczywiście więcej, niż przedstawiają dane katalogowe, ale i tak znacznie lepiej niż większość konkurentów w podobnych warunkach.
Wrażenia z jazdy
Ładne felgi, prawda? No właśnie, miło się na nie patrzy, ale ograniczają komfort jazdy. To jednak nie oznacza, że jest przesadnie twardo. Po prostu w tej dziedzinie nowi konkurenci oferują nieco więcej. Zawieszenie broni się jednak w inny sposób – nawet gwałtowne zmiany toru jazdy nie wywołują przesadnych przechyłów karoserii. Ponadto, 508 ma całkiem precyzyjny układ kierowniczy, który ułatwia komunikację z przednimi kołami.
Doświadczona konstrukcja Peugeota pozbawiona jest najnowszych systemów wspomagania kierowcy. Mamy tu na myśli przede wszystkim asystentów utrzymywania pasa ruchu, samodzielnego hamowania czy wykrywania zmęczenia. I wiecie co? Dla niektórych klientów to zaleta, bo wszelkiego rodzaju „pikacze” drażnią ich podczas jazdy i nawet jeśli są, to starają się wszystko wyłączyć. To oczywiście nie wyklucza istnienia dużej grupy, która woli, jak są one aktywne. Tak czy inaczej, na takie „braki” jest target, choć niewątpliwie kolejna generacja tego modelu będzie naszpikowana najnowszą elektroniką.
Auta francuskiego producenta mają też jedną zaletę, o której się zbyt często nie mówi. Mam tu na myśli skuteczne odseparowanie kierowcy i pasażerów od otoczenia zewnętrznego. Wyciszenie stoi na świetnym poziomie – nawet przy wysokich prędkościach możliwa jest swobodna rozmowa. No właśnie, prędkość. Warto sięgać wzrokiem na licznik lub wyświetlacz Head-up, bo przeważnie wskazówka jest wyżej, niż można przypuszczać…
Okiem przedsiębiorcy
Ceny 508 zaczynają się od 98 200 zł. Za tę kwotę można nabyć bazową wersję Access, którą uzupełnia mocny, 165-konny benzyniak 1.6 THP współpracujący z 6-biegową przekładnią manualną. Z drugiej strony cennika znajdziemy natomiast uczestniczącą w teście odmianę GT, która jest dostępna jedynie z 6-biegowym automatem i 2-litrowym, 180-konnym dieslem. Ile kosztuje? 146 900 zł, czyli całkiem rozsądnie.
Polski oddział Peugeota oferuje oczywiście kredyt zwany pożyczką. Umowa może być podpisana na okres od 6 do 96 miesięcy. Klient ma do wyboru 5 popularnych form rozliczeń: ratalne, balonowe, 2x 50%, 3x 33%, 4x 25%. Z kolei dla przedsiębiorców przygotowano leasing z umową na okres od 24 do 60 miesięcy, czynszem inicjalnym od 1 zł do 45% oraz stałą lub zmienną kwotą oprocentowania.
Podsumowanie
Mimo siedmiu lat na karku, Peugeot 508 wciąż kusi atrakcyjną stylistyką, dobrze wykonanym wnętrzem i szeroką gamą silnikową. Jego następca będzie na pewno znacznie mniej konserwatywny pod względem designu i bardziej zaawansowany technologicznie, dlatego zwolennicy tzw. klasyki muszą się spieszyć – zmiana warty już w przyszłym roku.
Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński