w

Peugeot 306 (1993-2003)

Peugeot 306 ujrzał naszą planetę w 1993 roku. Chyba mu się spodobało, gdyż gościł na wielu podwórkach oraz przed blokami w całej Europie. Dziś już nie cieszy się taką popularnością jak kiedyś. Jego dobre imię przyćmił nieco model 307, który uchodzi za największą wpadkę francuskiej marki. To pozwala na zakup przyzwoitego auta z segmentu C już za kilka tysięcy złotych, które jest bardzo dobrą alternatywą dla Golfa i Civica.

Patrząc na ten samochód, trudno znaleźć podobieństwo do młodych, ?uśmiechniętych? Peugeotów. Wielu jednak, nie uważają ?Trzystaszóstki? za dziadka- bryła, mimo wszechobecnej klasyki gatunku z końca XX wieku może się podobać. Łagodne linie lamp, połączone prostą karoserią nie rzucają się w oczy. Kompakt z Francji występował w 4 wersjach nadwoziowych. Śmiało możemy polecić każdą, choć trzeba uważać na wersję cabrio, gdyż zdarzają się pewne nieszczelności. Upływ lat najmniej widnieje na hatchbacku. Niestety, jego przyjemny design wziął górę nad praktycznością. Właściciele tej wersji muszą zadowolić się bagażnikiem o pojemności 340 litrów. W kombi i sedanie jest znacznie lepiej (odpowiednio 440l i 460l).

 

Porównując wnętrze do typowych konkurentów, można powiedzieć, że mamy do czynienia z ?niewielką finezją?. Nie ma tu toporności Golfa i szarości Civica. Projekt konsoli środkowej ma przyjemne dla oka kształty, a materiały użyte do jej wykończenia nie budzą zastrzeżeń. Oczywiście, musimy być tolerancyjni wobec ery, w której auto było ?składane?. Na świecie wszystko się rozrasta. Powstają coraz to większe mosty, budynki, instytucje, długi publiczne….itp. Podobna mania wielkości dopadła samochody. Każdy segment z generacji na generację staję się coraz większy. Jak temu nie przyjdzie kres, to wkrótce miejskie auta staną się mikrobusami.

Ma to sens? Tylko wtedy, gdy chcemy, by wymarły te ?największe gatunki?. Widać to doskonale po owym Peugeocie 306, którego długość to 3995mm. Z kolei wnuk, model 308 urósł do 4276mm. Różnica jest zauważalna i wewnątrz i na zewnątrz. Zostawmy jednak wnuka w spokoju (nim zajmiemy się następnym razem). W prezentowanym samochodzie zmieści się oczywiście 5 osób. Ale dalekie trasy zalecamy w zestawie dwóch dużych i dwóch małych przedstawicieli gatunku ludzkiego. Co do wyposażenia auta nie mamy wielu uwag. Elektryczne szyby i lusterka to częsty widok. Rzadziej natomiast możemy się spotkać ze skórzaną tapicerką, klimatyzacją i podgrzewanymi fotelami. Takim wyposażeniem mogą się poszczycić jedynie wersje Roland Garros i Husky. Ale i tak dobrze, że takie w ogóle istnieją.

 

Zawieszenie tego modelu to oczywiste połączenie kolumn MacPersona wraz z belką skrętną. Ten zestaw sprawuje się nienagannie w codziennej eksploatacji. Co więcej, pozwala na szybkie pokonywanie zakrętów. A to przecież stary Francuz (?!). Najlepsze jednak znajdziemy pod maską. A w zasadzie pod czterema maskami. Z sześciu jednostek polecamy dwie benzynowe i dwa diesle. Są to odpowiednio 1.4 75KM (które najczęściej znajdziemy na rynku wtórnym), 1.6 88KM (połączenie dobrej dynamiki i elastyczności) wolnossący 1.9D (obudzi rano każdego sąsiada, szarpie i stuka ale wszystko rekompensuje wyjątkową niezawodnością) oraz 2.0HDI 90KM (elastyczny, oszczędny ale wrażliwy na jakość paliwa i serwisowania).

 

Plotka na plotce, plotkę popycha. I tak dalej i tak dalej. Już od dawna w naszym kraju francuska motoryzacja uważana jest za najdelikatniejszą i wrażliwą jak na polskie realia. Jak jest w praktyce? Biorąc pod uwagę model 306 możemy śmiało powiedzieć, iż nie jest on bardziej awaryjny niż niemieckie i japońskie konstrukcje. A i jeszcze włoskie, które rzadziej bierze się pod uwagę w takich porównaniach. Typowe dla tego auta jest zużycie tylnej belki. Przeważnie, po 7-8 latach należy ją wymienić na nową.

Elementy układu hamulcowego również nie grzeszą długowiecznością. Chodzi głównie o wycieki płynu. Małą rekompensatą są ceny tarcz i klocków hamulcowych (160zł/50zł). Przed liftingiem można mieć do czynienia ze słabym zabezpieczeniem antykorozyjnym. Po modernizacji ten problem odszedł w niepamięć. Czasem możemy mieć kłopot ze szczelnością. Albo, kolokwialnie mówiąc ?bezszczelnością? silnika, z którego lubią wyciekać płyny. Uszczelka pod głowicą to ulubiony kompan starych benzynówek. Tak jest i w tym przypadku. Często, bariera 150tys km jest dla niej nie do przebicia.

Do kłopotów z zawieszeniem można dodać szybkie zużycie sworzni wahaczy, co nie wiąże się z pobraniem kredytu w banku, w którym jeszcze nas nie znają (około 100zł zamiennik). A co z elektryką? W zasadzie nic, poza pękaniem przewodów w wiązkach. Jednakże, można to szybko i tanio naprawić. Francuski kompakt nie jest królem niezawodności, lecz nie odbiega od liderów w tej klasie. Dzięki prostym rozwiązaniom nawet niekoniecznie doświadczeni mechanicy poradzą sobie z tym autem.

Peugeot 306 to bardzo niedocenione auto na polskim rynku wtórnym. Kult Golfa III i awaryjność 307-ki miały w tym duży udział. To jednak może zaowocować łatwiejszym znalezieniem zadbanego egzemplarza. Dla niewymagających, polecam podstawową jednostkę 1.4, która w miejskiej codzienności daje sobie radę. Gdy mamy dużą rodzinę, warto zainteresować się odmianą kombi z większym benzyniakiem, bądź dieslem 2.0 HDI. Dla osób, stawiających niezawodność ponad wszystko została wersja 1.9D. To auto o zerowej kulturze (silnik ?krzyczy? w każdych warunkach) ale i niskich kosztach eksploatacji.

 

Autor: Wojciech Krzemiński
Zdjęcia: Peugeot

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowy SUV Bentleya

Qoros podbije Europę?