Do sieci trafił materiał, który przedstawia szybką jazdę radiowozem na sygnale oraz jej konsekwencje.
Jak sugeruje raport Najwyższej Izby Kontroli, szkolenia w polskiej policji nie są na najwyższym poziomie. Funkcjonariusze nie zawsze sobie radzą z jazdą mocnymi samochodami, czego dowody co jakiś czas trafiają do sieci. Niestety, kolejne nieoznakowane BMW zostało rozbite.
Pamiętamy, jak mundurowi otrzymali kiedyś sporą liczbę egzemplarzy Renault Megane RS drugiej generacji. Jak można się domyślać, historia części z nich była okraszona licznymi wizytami na blacharniach. Z tego, co wiemy, niektóre skończyły swój żywot szybciej, niż oczekiwano…
Minęło wiele lat od tego momentu, ale dalej trudno mówić o świetnych umiejętnościach policjantów. To nie zawsze jest ich wina, choć każdy uczestnik ruchu powinien dostosować styl jazdy do własnych możliwości.
Szybko, ale bezpiecznie…
W przypadku jazdy na sygnale trudno mówić o brawurze – w końcu trzeba dotrzeć jak najszybciej na miejsce zdarzenia, by udzielić niezbędnej pomocy. We wszystkim potrzebny jest jednak rozsądek. Przeszarżowanie może sprawić, że nie tylko nie dotrzemy na czas, ale też spowodujemy kolejne niepożądane zdarzenie drogowe.
Wydaje się, że właśnie taka historia spotkała nieoznakowane BMW na rejestracjach z Kołobrzegu. Jak wynika ze zdjęć, doszło do zderzenia z wielotonowym zestawem. Ciągnik został poważnie uszkodzony z przodu. Bawarski sedan ma natomiast wgniecenia na całej długości z prawej strony.
Geneza zdarzenia nie została ujawniona, ale można przypuszczać, że nieoznakowany radiowóz wyprzedzał i jego kierowca źle ocenił odległość od zbliżającego się z przeciwka pojazdu. Policjant mógł wtedy odbić w prawo i doprowadzić do otarcia z ciągnikiem siodłowym. Po uszkodzeniach można wywnioskować, że wszyscy uczestnicy wyszli cało z tej kolizji.