Niektóre sytuacje po prostu zadziwiają nawet najbardziej „doświadczonych wzrokowo” ludzi…
I przedstawiamy Wam właśnie taką historię… Pewna turystka postanowiła wybrać się na jedną z australijskich wysp. W tym celu wjechała na prom wypożyczonym samochodem, jak wiele innych osób. Po oddaleniu się od brzegu, prom najprawdopodobniej delikatnie przyspieszył, a niezabezpieczona Toyota Land Cruiser wspomnianej turystyki zaczęła zjeżdżać z pokładu… Mimo usilnych starań jednej z osób i prób zatrzymania własnymi rękami, auto stoczyło się do wody… Przez 30 sekund unosiło się na powierzchni, po czym utonęło… Na szczęście żadnej istoty nie było w środku. Niestety, właścicielka straciła między innymi dokumenty, które teraz na nowo będzie trzeba wyrabiać. Pasażerowie promu z pewnością nie spodziewali się takich wrażeń.
via: Facebook