Niektóre zdarzenia drogowe wydają się tak absurdalne, że trudno byłoby w nie uwierzyć, gdyby nie nagranie.
Tak też było w tym przypadku. Patowa sytuacja miała miejsce na wąskiej, osiedlowej jezdni. Warto zaznaczyć, że był to odcinek dwukierunkowy. Krótko mówiąc, potrzeba było wyrozumiałości i rozsądku, by go spokojnie i efektywnie pokonać.
Niestety nie zawsze można na to liczyć. Niektórzy uczestnicy ruchu zachowują się bowiem absurdalnie, czego przykładem może być ten kierowca starego, niemieckiego crossovera. Spotkał się z nagrywającym na fragmencie jezdni uniemożliwiającym „mijankę”.
Patowa sytuacja – jeden nie chciał odpuścić
Kierowcy nie mogli obok siebie przejechać. Wystarczyłoby jednak, by użytkownik Opla cofnął się cztery metry. Wtedy nagrywający mógłby ustąpić mu miejsca zjeżdżając na gruntowe pobocze. Niestety, wyegzekwowanie tego nie było łatwe.
Dlaczego? Otóż, kierowca Opla z jakichś przyczyn nie chciał odpuścić. Wyszedł do niego zarówno nagrywający, jak i inny uczestnik ruchu znajdujący się za nim. Obaj panowie byli zaskoczeni głupotą użytkownika szarego samochodu.
To naprawdę zaskakujące, że ktoś chce trafić swój czas w tak głupi sposób. Przyczyn należy szukać w kompleksach i sytuacjach życiowych, które w następstwie budzą niechęć do innych. Kierowca Mokki powinien porozmawiać z psychologiem lub psychiatrą, by rozwiązać swój problem. Nagrywający może natomiast zgłosić sprawę policji, która może nałożyć mandat na głównego bohatera – za utrudnianie ruchu.