Motoryzacja skrywa sporą liczbę paradoksów. Czasami archaiczne rozwiązania są znacznie bardziej pożądane, niż te nowoczesne, a coś, co kojarzy się z budżetowością stanowi unikat. I tak też jest w przypadku tego modelu.
Oto Pagani Huayra Epitome, czyli wspaniały samochód, który może stanowić obiekt westchnień dla każdego fana czterech kółek. Ten konkretny egzemplarz nie doczeka się seryjnej produkcji. Powstała tylko jedna sztuka i niewykluczone, że ostatnia.
Zacznijmy od tego, że auto powstało na zlecenie klienta. Wszystko scalił dział Grandi Complicazioni, co z pewnością musiało sporo kosztować. Aby debiut samochodu był bardziej widowiskowy, dojdzie do jego prezentacji podczas Festiwalu Prędkości w Goodwood.
Włoskie coupe ma symbolizować połączenie nowoczesności z tradycją. Trzeba przyznać, że robi to doskonale – szczególnie w kontekście designu. Wygląda naprawdę wspaniale. Zresztą, każda Huayra jest widowiskowa pod tym względem.
Pagani Huayra Epitome
Na czym polega wyjątkowość tego egzemplarza? Jako jedyny w historii tego modelu posiada przekładnię manualną. Tak, zamiast dwusprzęgłowej skrzyni automatycznej zastosowano tu teoretycznie mniej pożądane rozwiązanie.
Paradoksalnie, taka konstrukcja tylko podnosi wartość samochodu, bo żadna inna sztuka nią nie dysponuje. Poza tym, nie jest to byle jaki manual z Passata, tylko specjalnie zaprojektowana i wykonana przekładnia firmy Xtrac. Warto podkreślić, że ma siedem biegów – do przodu, rzecz jasna.
Uzupełnieniem skrzyni jest potrójne sprzęgło tarczowe, które ma pomagać w płynnym przenoszeniu dużego momentu obrotowego. Oprócz tego, Pagani Huayra Epitome posiada elektronicznie zarządzany mechanizm różnicowy i trójramienny przegub, który zapewnia lepszą reakcję układu.
>Fajne Pagani? Pod karoserią kryje się Daewoo Espero
Serce pozostało godne tego modelu. To sześciolitrowa jednostka V12 konstrukcji Mercedesa-AMG. Jej potencjał sięga 864 koni mechanicznych i 1100 niutonometrów. Prędkość maksymalna prezentowanego Pagani wynosi 350 km/h.
Cena samochodu nie została ujawniona, co wydaje się oczywiste w tych okolicznościach – i tak nie będzie produkcji seryjnej. Jesteśmy jednak pewni, że konfiguracja, która wymagała angażu w mechanikę była droższa od konwencjonalnej Huayry. Tak czy inaczej, jest co podziwać.