Rosjanie mają kłopoty produkcyjne, z którymi starają się walczyć. Wszystko za sprawą wojny w Ukrainie, którą sprowokował 71-letni dyktator.
Liczne koncerny przestały funkcjonować na terenie dawnej ZSSR, co oczywiście jest wyrazem sprzeciwu wobec agresji, który wywołała lawinę konsekwencji na całym świecie. Tamtejszy przemysł motoryzacyjny stara się działać „na własną rękę”, co ma różne skutki. Jednym z nich jest rosyjski prototyp auta elektrycznego.
Można podejrzewać, że tamtejsze koncerny nie mają przesadnego wsparcia Zachodu. Chiny też raczej niechętnie oddają swoje technologie, dlatego inżynierowie mają utrudnione zadanie. W tym przypadku widać to wyraźnie.
Rosyjski prototyp auta elektrycznego
Za projekt odpowiada firma Avtotor z Kaliningradu. Nosi nazwę Amber i jest oficjalną zapowiedzią, która trafiła na różne kanały informacyjne. Karoseria pojazdu wygląda jak najpierw doszło do dachowania, a potem stopienia.
Według wstępnych doniesień, jest to skorupa testowa, która nie odzwierciedla oryginalnego designu zapowiadanego samochodu. Krótko mówiąc, to nie jest finalny produkt. Nie od dziś jednak wiadomo, że testowe pojazdy mają choćby lekko zbliżone nadwozia, by uzyskać wiarygodne parametry. Jeśli Rosjanie stworzą cokolwiek o takich proporcjach, to Pontiac Aztek zostanie najpewniej zdetronizowany – wiadomo w jakiej kategorii.

Inwestycja w zakłady odpowiedzialne za ten pojazd sięga 180 milionów złotych. Nie są to przesadnie duże pieniądze, tym bardziej że roczna produkcja ma wynosić 50 tysięcy egzemplarzy. Jak zwykle, założenia są optymistyczne.
Rosyjski prototyp auta elektrycznego ma skrywać styl podobny do MINI. Poważnie. Władimir Szczerbakow, założyciel firmy Avtotor twierdzi, że trwają prace nad trzema samochodami kompaktowymi.
Szybkie tempo
Pierwsze z nich ma być dedykowane młodemu klientowi. Drugie jest skierowane do rodzin, a trzecie zostanie przystosowane dla osób niepełnosprawnych. Co ciekawe, seryjna produkcja ma rozpocząć się już w 2025 roku.
>Łada Niva 2024, czyli postęp po rosyjsku. Ma nawet ABS
Platforma, na której oparto prezentowane dzieło sztuki motoryzacyjnej jest podobno niezależnym projektem uzupełnionym odpowiednimi certyfikatami i patentami. Pamiętajmy jednak, że w tamtejszych zakładach powstawały do niedawana auta takich marek, jak Kia, Hyundai i BMW.
Dodajmy, że na rynek trafiła ostatnio Łada Niva, która w końcu otrzymała poduszki powietrzne i ABS – po długiej przerwie. Biorąc to wszystko pod uwagę, mamy uzasadnione wątpliwości co do przyszłości i jakości tego pojazdu.