Zaostrzające się przepisy ruchu drogowego mają na celu wstrzymać zapędy polskich kierowców. Jak się okazuje, zmiana przyzwyczajeń trochę potrwa.
Przykładem tego może być omijanie przed przejściem. Niektórzy lekceważą zatrzymane pojazdy przed pasami i narażają pieszych na potrącenie. Potencjalne zderzenie człowieka z rozpędzonym autem jest zagrożeniem życia i zdrowia. Właśnie dlatego od stycznia będzie obowiązywał mandat w wysokości 1500 złotych za takie wykroczenie.
To, jak daleko jesteśmy od właściwego poziomu kultury jazdy na polskich drogach udowadniają policjanci. W tym przypadku, mundurowy w oznakowanym radiowozie zlekceważył auta zatrzymane na sąsiednim pasie przed przejściem dla pieszych.
Dlaczego nie zatrzymał się? Nie prowadził pojazdu uprzywilejowanego, dlatego nie można mówić o konieczności natychmiastowej interwencji. Niemniej jednak nawet gdyby miał włączone sygnały świetlne i dźwiękowe, to w takim miejscu powinien zachować szczególną ostrożność, a nawet nie zwolnił.
Przykład idzie z góry
Jeżeli społeczeństwo widzi takie poczynania funkcjonariuszy, to trudno oczekiwać akceptacji czy poprawy ich wizerunku. Można powiedzieć, że to są tacy sami ludzie, jak inni, ale fakty są takie, że służba, którą pełnią opiera się na poprawie bezpieczeństwa i karaniu za wykroczenia i przewinienia.
Skoro sami dopuszczają się nieprzepisowych manewrów, to trudno, by normalni uczestnicy ruchu nie czuli się z tym źle. Niestety, nie jest to odosobniony przypadek, o czym świadczą liczne nagrania, które już trafiły do sieci.