W ruchu drogowym może wydarzyć się dosłownie wszystko. Czasem dochodzi do spornych sytuacji, które musi rozstrzygać odpowiedni funkcjonariusz.
Zdarza się tak, gdy dochodzi do kolizji lub wypadku i nikt nie poczuwa się do winy. W tym przypadku było bardzo podobnie. Na pewnym odcinku drogi doszło do kontaktu motocykla z samochodem. Oba pojazdy znalazły się blisko ciągłej linii – w wyniku tego podnóżek w jednośladzie i owiewka w aucie zostały uszkodzone.
Kierowca zgłosił się na policję, gdzie usłyszał, że to on podawany jest jako sprawca. Motocykliści jechali we dwóch – był więc świadek. Na szczęście to użytkownik samochodu dysponował kamerą rejestrującą jazdę. Dzięki temu można było szybko ustalić, że odpowiedzialność za tę historię ponosi druga strona. Zobaczcie sami: