Nurburgring należy do najbardziej wymagających torów wyścigowych w Europie. Jest więc ryzykownym, ale wartościowym miejscem do trenowania. Co istotne, tym razem wybaczył ludzki błąd.
Kierowca Caymana GT4 Clubsport miał naprawdę sporo szczęścia. Podczas treningu na Nurburgringu, źle wszedł w szykanę. Duże prawdopodobieństwo, że przesadził z prędkością, stąd nienajlepszy tor jazdy. Tak czy inaczej, w pewnym momencie niemiecki supersamochód stał się podsterowny i zaczął wyjeżdżać przodem poza asfalt. Gdy znalazł się na trawie, było niemal pewne, że wyląduje na barierkach. Słychać już było odbijające się kamienie wypadające spod kół. A tu… niespodzianka. Jakimś cudem przednie opony odzyskały przyczepność i centymetry oddzieliły Caymana od metalowych krawędzi. Zobaczcie to: