Obniżanie pojemności i rezygnacja z kolejnych cylindrów to efekt politycznych zagrywek opartych na ideologii ekologicznej. Właśnie dlatego postawa Mercedesa jest godna pochwały. Nowy silnik AMG zachowa właściwą liczbę „garów”, a przy tym ma być wyjątkowo wydajną konstrukcją. To zwiastuje potężną moc i duże emocje.
Nowy silnik AMG – bez kompromisów
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy od samego początku były takie zamiary. Trzeba uczciwie przypomnieć, że producenci próbowali podporządkować się naciskom ze strony władz, ale były one odseparowane od oczekiwań rynku. Efekt? No cóż, oczywisty – wtopienie dużych pieniędzy przez brak odpowiedniego popytu. Właśnie dlatego nowy silnik AMG nie będzie mały czy elektryczny.
I tu nie chodzi o to, by przeciwstawiać się danej technologii – wprost przeciwnie. Kluczem jest dywersyfikowanie oferty, bo w tych czasach istnieją zróżnicowane potrzeby nabywców. Ograniczanie się do jednej koncepcji byłoby skrajnym błędem.
I wie o tym już ogromna część producentów, która nie jest już tak skora do pełnego przejścia na elektryczność. Refleksja „dopadła” naprawdę mocnych graczy, czego przykładem jest Audi i Volvo. Nikt nie chce tracić klientów. Marketing musiał więc przestawić „wajchę” i zmienić strategię. Może nie jest to wiarygodne, ale przynajmniej utrzymuje szeroki wachlarz produktowy.
Tym samym nowy silnik AMG będzie propozycją dla tych, którzy oczekują dużych emocji – okraszonych prawdziwymi wibracjami i takim też dźwiękiem. Warto podkreślić, że ma mieć powszechne zastosowanie. To oznacza, że nie trafi jedynie do jednego, unikatowego auta.
Liczba cylindrów musi się zgadzać
Laikom jest na pewno obojętne, ile cylindrów znajduje się pod maską. Dla fanów motoryzacji ma to jednak znaczenie. Po pierwsze, chodzi o pewien status i prestiż samochodu. Po drugie, istotna jest cała koncepcja napędowa.
I tu świetnym przykładem może być AMG C 63 S. To piekielnie szybki samochód dysponujący dużą mocą. Problem w tym, że jego układ hybrydowy bazuje na czterech cylindrach. Nie odbija się to na osiągach, ale puryści mają powody, by kręcić nosami.

Gdzie je znaleźć? Po pierwsze, brzmienie czterocylindrowego silnika ustępuje każdej ośmiocylindrowej konstrukcji – bez najmniejszych wątpliwości. Po drugie, zastosowanie takiej jednostki wymuszało wsparcie jej ciężkim układem elektrycznym.
Efekt jest taki, że topowa C-Klasa waży 2090 kilogramów. Tak, to samochód klasy średniej premium o masie własnej przekraczającej dwie tony. Inżynierowie wykonali kawał dobrej roboty w dostrojeniu układu jezdnego, ale doświadczony kierowca i tak odczuje nadwagę. Koniec, kropka.
Nowy silnik AMG już niebawem
Jednostki benzynowe wciąż mają przyszłość, co zresztą potwierdził sam szef AMG, Michael Schiebe. Niewykluczone, że osoby na kluczowych stanowiskach mają większą wiedzę na temat zakazu sprzedaży samochodów spalinowych, a dokładniej jego przesunięcia w czasie.
„Jesteśmy w trakcie opracowywania naszej następnej generacji silnika V8 i widzę wiele pozycji w naszym obecnym portfolio, a może nawet nowych, gdzie moglibyśmy sobie go wyobrazić” – stwierdził w jednym z wywiadów Car and Drive.
To oczywiście wywołało szeroki entuzjazm, ponieważ oznacza, że aktualne modele wyposażone w silnik V8 zdołają go zachować. Ponadto, inne produkty też mają szansę na jego adaptację. Krótko mówiąc, fani mogą zacierać ręce.
Na tym etapie nic nie wiadomo o danych technicznych. Pojawiły się jednak głosy o „lekkiej hybrydyzacji” zamiast układu plug-in. Pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość i czekać na oficjalne doniesienia ze strony niemieckiego producenta.