Kolejny wypadek z udziałem rowerzysty miał miejsce w Nowym Sączu. Była to jednak na tyle nietypowa sytuacja, że wskazanie jednego winnego jest bardzo trudne.
Zacznijmy od tego, że jeden z kierowców znajdujących się na drodze głównej postanowił przepuścić osobę włączającą się z drogi podporządkowanej. Gdy podjęła ona manewr, nagle pojawił się rowerzysta i doszło do zderzenia czołowego. Na szczęście przy małej prędkości, więc obyło się bez ofiar śmiertelnych.
Kto zawinił? Według przepisów ruchu drogowego, kierowca znajdujący się na odcinku podporządkowanym powinien przepuścić wszystkich, którzy są na głównej nitce. Tutaj jednak doszło do uprzejmości ze strony innego użytkownika. Rowerzysta zdecydował się natomiast na omijanie lub wyprzedzanie auta (trudno stwierdzić czy przekroczył linię ciągłą), a powinien trzymać się możliwie blisko prawej krawędzi pasa. Duże prawdopodobieństwo, że obaj uczestnicy zdarzenia ponoszą winę, choć opinie na ten temat są podzielone.
Dla mnie wina rowerzysty. Wyskoczył z środka jezdni. Jak chce się być rowerzystą na takiej ruchliwej trasie – trza mieć fantazję.
A moim zdaniem winny jest rowerzysta bo od kiedy można wyprzedzać na skrzyżowaniu.
Rowerzysta nie wyprzedzał. Pojazd przed nim nie był w ruchu. To jest omijanie.
Nie wyprzedził tylko ominął
Jest różnica.
Winnym tutaj jest kierowca, który 'jest grzeczny’ i przepuszcza kierowcę Renaulta. Rowerzysta, był na drodze z pierwszeństwem. Nie mógł widzieć, że uprzejmy np. świtłami daje znak do wyjazdu.
Widział że kierowca auta się zatrzymuje. Powinien również się zatrzymać, A nie omijać środkiem jezdni auto. Jeżdżę rowerem i drażni mnie to,jak rowerzyści dojeżdżają do krzyżówki lub przejazdu kolejowego chodnikiem A następnie wyskakują na jezdnie i gestykuluja ze im wszystko wolno dostał by raz lub drugi mandat to nauczyłby się manier i przepisów w ruchu drogowym.
Kierowca auta winny, rower miał pierwszeństwo przejazdu i tyle w temacie.
Rower miał pierwszeństwo nic prostszego. Oczywista sytuacja.
Zdecydowanie rowerzysta, omijanie pojazdu na skrzyżowaniu, jak by się trzymał jak najbliżej krawężnikia, jak uczyli w podstawówce, to by do tego nie doszło
Gdyby to był motocyklista od razu dostałby mandat. Winny rowerzysta, wyprzedzal/wymijal na podwójnej ciągłej.
Rowerzysta jest winny jego tak samo obowiazuja przepisy jak kirujacych pojazdem nie mial prawa wyprzedzac kiedy stal przednim samochód na skrzyżowaniu poto jest tam linia ciagla po zatym jego miejsce jest po prawej stronie jezdni a nie lewa