Wojciech Krzemiński
Ten samochód może odnieść duży sukces na polskim rynku. Wpisuje się w aktualnie panujące trendy, nie jest przesadnie drogi, a do tego oferuje praktyczne wnętrze i stosunkowo prosty układ napędowy.
Nowy Opel Frontera ma zadatki, by zostać prawdziwym hitem w Polsce. Kultowa nazwa została użyta w nieco innej koncepcji nadwoziowej, ale to wciąż SUV, co zwiastuje duże zainteresowanie. Poza tym, wygląda naprawdę bardzo przyzwoicie.
Pas przedni z eleganckimi reflektorami i masywnym zderzakiem prezentuje się spójnie z pozostałymi modelami marki. Natomiast z tyłu widać wyraźne różnice, których kluczowymi beneficjentami są podwójne lampy z górną częścią zachodzącą na klapę bagażnika. W tę drugą wkomponowano jeszcze kilka przetłoczeń, logo producenta i nazwę modelu.
Warto zwrócić uwagę na szybę, która została zamontowana niemal pod kątem prostym względem dachu. Dzięki temu, kubatura wnętrza daje większe możliwości transportowe. Wymiary samochodu wpisują go w segment C, choć płyta podłogowa pochodzi z samochodów miejskich koncernu Stellantis.
Wewnętrzna praktyczność
W kabinie jest naprawdę przestronnie. Wnętrze jest na tyle pokaźne, że zastosowano w nim nawet trzeci rząd siedzeń. Oczywistym jest, że nie ma tam tyle miejsca, co w dwóch pozostałych, ale dzieci nie będą narzekać. Poza tym, warto mieć dwa dodatkowe siedzenia, żeby nie jeździć „na dwa razy”.
Bagażnik też nie rozczarowuje. Zgodnie z danymi przekazanymi przez producenta oddaje do dyspozycji 460 litrów wolnej przestrzeni – w konfiguracji pięciomiejscowej, rzecz jasna. Po złożeniu drugiego rzędu jego możliwości rosną do 1594 litrów.
Nowy Opel Frontera posiada nowoczesny kokpit, ale bez strat na ergonomii. Cyfrowe wskaźniki i ekran multimedialny skierowany w stronę kierowcy osadzono w jednej ramce. Przed zegarami zagościła kierownica z grubym, spłaszczonym wieńcem.
>Opel Corsa w tym wydaniu przyciąga uwagę – nie tylko przedstawicieli handlowych
Na konsoli centralnej znalazł się fizyczny panel przycisków odpowiedzialny za regulację klimatyzacji. Dobrze, że projektanci nie zrezygnowali z tego rozwiązania – zarówno z powodu użyteczności, jak i bezpieczeństwa.
Przednie fotele wyróżniają się konstrukcją Intelli-Seats, która oznacza szczelinę na środku siedziska. Dzięki niej odciążana jest kość ogonowa, co zwiększa komfort podróży. Wyprofilowanie wydaje się przyzwoite.
Nowy Opel Frontera – cena 2024
Bazowa wersja oznacza obecność układu miękkiej hybrydy opartego na doładowanym silniku benzynowym o pojemności 1,2 litra. To konstrukcja po poprawkach, która nie ma problemów z rozrządem. Generuje 100 koni mechanicznych i jest wspierana przez instalację 48 V, która dorzuca kolejne 28 koni mechanicznych.
Przenoszeniem mocy na przednią oś zajmuje się sześciobiegowa, dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna. Cena takiej wersji z podstawowym wyposażeniem to 102 900 złotych. Oferta wydaje się naprawdę atrakcyjna.
Warto podkreślić, że nowy Opel Frontera występuje także w mocniejszej wersji hybrydowej – generującej 136 koni mechanicznych. Ta dysponuje dokładnie takimi samymi podzespołami, jak słabszy wariant. Cena? 108 200 złotych.
Ofertę wzbogaca elektryczna Frontera, która zapewnia do 400 kilometrów zasięgu. Jej ceny startują od 125 900 złotych, co wciąż stanowi całkiem niezłą ofertę – jeśli klient ma do dyspozycji tanie źródła energii i nie pokonuje dużych dystansów.
