Gdy Ford wprowadził do Polski Mustanga, zaczął się prawdziwy bum. Klienci ustawiali się w kolejce po muscle cara, który do tej pory nie był oferowany w naszym kraju. Szybko stał się numerem jeden w rankingu sprzedaży aut sportowych.
To praktycznie najtańszy model z silnikiem V8 na rynku. Poza tym, bardzo dobrze wygląda i przyzwoicie jeździ, co stanowi kolejne mocne argumenty. Prezentowane egzemplarze nie mają jednak pod maskami silników 5-litrowych. Zamiast nich są tam podstawowe Ecoboosty o pojemności 2,3 litra. Takie silniki znajdziemy także w Focusach RS.
Nowy Mustang za mniej niż 10 tysięcy złotych
Potencjalny nabywca nie powinien jednak wybrzydzać, bo oba auta kosztowały mniej niż 10 tysięcy złotych. To nie jest żart. Skąd te niskie ceny? Mustangi pochodzące z 2018 roku zostały wystawione na licytację GSA Auctions i łączy je wspólna, smutna historia – testy zderzeniowe.
Oba zostały rozbite przez organizację NHTSA zajmującą się badaniem bezpieczeństwa samochodów. Oczekują na nowych nabywców w Buffalo (Nowy Jork, Stany Zjednoczone). Ile kosztują? To już zależy od przebiegu licytacji. Na początku cena za bordowego wynosiła 1247 dolarów. Z kolei najwyższa oferta za żółtego sięgała 2469 dolarów.
Ceny nie będą dużo większe, ponieważ auta nie mają licencji na użytkowanie po drogach publicznych. Jaki jest więc sens ich zakupu? Sprawny mechanik rozkręci je i może sprzedać części, co jest bardzo opłacalnym rozwiązaniem.