Marki premium już nie są tak optymistycznie nastawione do rewolucji napędowej, jak jeszcze kilka lat temu. Doskonale to widać po inwestycjach, które są bardziej zdywersyfikowane, niż miały być. I słusznie, ponieważ nie można dziś oprzeć sprzedaży jedynie na silnikach elektrycznych.
Gdyby nowy Mercedes-Benz CLA, będący jednym z motorów sprzedaży, był dostępny wyłącznie z układem akumulatorowym, to producent sam sobie ograniczyłby popyt, a co za tym idzie – duże zyski. Samochody na prąd stanowią dziś uzupełnienie oferty, a nie jej hegemona.
Politycy chcieli błyskawicznie przestawić „wajchę” za pomocą zachęt i zmian prawnych, ale rynek odpowiedział w sposób naturalny. Nie można przekonać ludzi do tak drogich produktów za pomocą środków, które tylko obniżają ich wartość.
Jeżeli samochody elektryczne będą korzystniejsze użytkowe od tych hybrydowych i spalinowych, to klienci sami po nie sięgną. Dziś zdają sobie sprawę, że wszystkie bonusy i przywileje dowodzą jedynie tego, że produkt nie jest w stanie obronić się sam.
I kwestie ekonomiczne nie są tu najistotniejsze, o czymś świadczy popyt na modele premium. Jednoznacznie widać, że w wyższych segmentach różnice w cenach między elektrykami a pozostałymi autami są nieznaczne, a te w sprzedaży – kolosalne na rzecz konwencjonalnych układów napędowych.
Nowy Mercedes-Benz CLA – wersje elektryczne
Marka ze Stuttgartu ponownie podgrzewa atmosferę wokół debiutu trzeciej generacji swojego bestsellera. Tym razem jednak nie udostępnia oficjalnych zdjęć, ale dzieli się jeszcze bardziej istotnymi szczegółami – danymi technicznymi.
Co wiemy o technologii napędowej? Nowy Mercedes-Benz CLA będzie dostępny z dwoma układami elektrycznymi i trzema hybrydowymi. Zacznijmy od tych rzekomo zero-emisyjnych. Bazują na architekturze 800 V i mają mieć maksymalny zasięg wynoszący 750 kilometrów.
Jeżeli chodzi o ładowanie, to można liczyć na przesyłanie energii z mocą 320 kW. W ciągu zaledwie 10 minut będzie można uzupełnić aż 36 kWh. Co ważne, producent zaoferuje dwa rodzaje akumulatorów. Ten mniejszy ma 58 kWh i bazuje na technologii LFP. Drugi oferuje 85 kWh i posiada anodę tlenku krzemu, która wpływa na wydajność konstrukcji.
Podstawowa wersja elektryczna ma oferować 268 koni mechanicznych i napęd na jedną oś. Wariant AWD z dwoma silnikami może mieć 375 koni mechanicznych. Różnice w osiągach na pewno będą znaczące.
Hybrydy motorem sprzedaży
Bardziej istotne wydają się hybrydy – przynajmniej z perspektywy polskiego rynku. Ich fundamentem jest czterocylindrowy silnik spalinowy o pojemności 1,5 litra, który pracuje w cyklu Millera. Będzie oferowany w trzech wariantach mocy: 134, 161 i 188 koni mechanicznych.
Każdy z nich ma być wspomagany jednostką elektryczną o mocy 27 koni mechanicznych, która jest umieszczona w obudowie ośmiobiegowej skrzyni automatycznej – dwusprzęgłowej, rzecz jasna. To zupełnie nowy układ.
Nowy Mercedes-Benz CLA z układem hybrydowym ma być dostępny zarówno w wersji z przednim napędem, jak i systemem AWD. Podejrzewamy, że ten drugi będzie występował w najmocniejszej konfiguracji.
Kilka miesięcy po debiucie konwencjonalnych wersji silnikowych mają pojawić się odmiany AMG. Póki co nie wiadomo, czy będą dostępne z obiema koncepcjami napędowymi. Wydaje się, że ta spalinowa miałaby więcej sensu, ale trzeba brać pod uwagę naciski polityczne.