Najnowsze doniesienia wskazują, że pierwsze produkcyjne egzemplarze z fabryki mieszczącej się w Toledo w stanie Ohio wyjadą najpóźniej w listopadzie.
Zupełnie nowa generacja off-roadowej legendy najprawdopodobniej otrzyma wewnętrzne oznaczenie „JL”. Samochód w dalszym ciągu będzie wyróżniał się charakterystycznym, pudełkowatym nadwoziem, ale dzięki intensywnej pracy speców od aerodynamiki należy spodziewać się wyraźnie lepszego współczynnika oporu powietrza. Sporo zmian będzie można zaobserwować w samej konstrukcji – chociaż w dalszym ciągu Wrangler będzie opierał się na ramie, to wiele elementów zostanie wykonanych z lekkich materiałów (głównie aluminium). Pod maską znajdziemy zmodernizowane jednostki znane z obecnej generacji, pojawić ma się także zupełnie nowa, turbodoładowana jednostka czterocylindrowa, generująca moc około 300 KM. Chyba najtrudniejszym zadaniem stawianym przed projektantami jest poprawienie komfortu podróżujących bez uszczerbku na właściwościach terenowych – na ocenę efektów ich pracy przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Na razie nie wiadomo, jaki los czeka odmianę dwudrzwiową – jak do tej pory szpiedzy fotografowali tylko wersje z dodatkową parą drzwi. Najpóźniej dwa lata po debiucie modelu ma pojawić się wyczekiwana przez wielu wersja pick-up, która ma nadzieję przyciągnąć do siebie klientelę dotychczas wybierającą m.in. Forda F-150. Oficjalny debiut nowego Wranglera najprawdopodobniej będzie miał miejsce w drugiej połowie bieżącego roku.
Źródło: Motor1