Jest dłuższy, niższy i szerszy od swego poprzednika. Powstał w Europejskim Centrum Designu Hyundai Motor w Rüsselsheim w Niemczech. Czy to znaczy, że jest adresowany głównie dla europejskiego odbiorcy? Oczywiście, że nie, ale jeżeli auto sprzeda się w Europie, to sprzeda się wszędzie.
Trwa ofensywa Hyundaia. Kilka lat temu z ust szefa tego gigantycznego ?czebola? padła zapowiedź, że do 2017 roku Hyundai wymieni całą gamę modelową. Na rynek wjadą aż 22 nowe auta. Póki co, poznaliśmy już nowego Genesisa oraz i10. A teraz przyszedł czas na kolejne wcielenie i20?
Tak, auto jest większe od poprzednika (tabela) i zdecydowanie ładniejsze. Ale że o gustach się nie dyskutuje, ocenę pozastawiam czytelnikom. Mnie w każdym razie nowy i20 bardzo się spodobał. I to nie tylko design, ale też zmiana podejścia do wnętrza auta, a w zasadzie jego wykończenia. Poprzednik był nieco zbyt siermiężny. Nowy, dorównuje pod tym względem całej europejskiej konkurencji.
Osadzony na nowej platformie i20 ma rozstaw osi większy niż w poprzedniku o 45 mm, co daje znacznie więcej przestrzeni pasażerom. Dla pasażerów, łącznie z przodu i z tyłu wygospodarowano aż 1892 mm miejsca. W porównaniu z poprzednim modelem, pasażerowie przedniej części kabiny mają o 33 mm więcej miejsca na głowy (1038 mm), o 24 mm więcej na nogi (1098 mm), o 6 mm więcej na wysokości bioder (1301 mm) i o 15 mm na wysokości ramion (1365 mm). Z tyłu wysokość od siedziska do podsufitki to 978 mm, przestrzeń na nogi ma 794 mm, a szerokość kabiny na wysokości ramion to 1350 mm ? a to w pełni wystarcza na komfortowe usadzenie trojga dorosłych pasażerów.
Dodatkową przestrzeń na nogi z przodu uzyskano przez podniesienie deski rozdzielczej i przesunięcie schowka oraz jego otoczenia w przód, co było możliwe dzięki dłuższej masce. Pojemniejszy jest też bagażnik. Hyundai i20 pierwszej generacji miał zaledwie 295 litrów. Nowa generacja ma 326, a po złożeniu tylnej kanapy ? 1042 litry.
Auto zdecydowanie lepiej się też prowadzi. Nowa płyta to nie tylko więcej miejsca, ale też lepsze wyczucie drogi. Miejski Hyundai naprawdę fajnie jeździ. Spora w tym zasługa nowego, bardziej precyzyjnego układu kierowniczego. Pod maskę nowego Hyundaia i20 trafią znane, choć odświeżone silniki. Miłośnicy ?benzyniaków? wybiorą pomiędzy 75- lub 85-konnym trzycylindrowcem o pojemności 1,25 litra a 100-konną jednostka 1,4.
Fani diesli maja do wyboru 1,1-litrową jednostkę (75 KM) i 90-konny silnik o pojemności 1,4 litra. Wkrótce do gamy benzyniaków dołączy doładowana litrówka o mocy 100 lub 120 koni, która będzie konkurować z fordowskim Ecoboostem. Niebawem gamę nadwoziową i20 uzupełni tez usportowiony i20 Coupe. Auto w cenach od niespełna 44 do około 64 tysięcy trafia właśnie do salonów.
Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz