Japońska marka stopniowo i konsekwentnie rozwija swoją gamę modelową. Nie wszyscy jednak wiedzą, że obejmuje ona serię, która jest blisko klasy premium.
Nowy hatchback Toyoty to kolejny tego przykład. Nosi nazwę Crown Sport PHEV i jest kolejnym reprezentantem bardzo ciekawej gamy, która pod względem jakości zbliża się do Lexusa. Może więc zainteresować bardziej wymagających klientów.
Gama Crown obejmuje już kilka modeli. Ten prezentowany ma szansę stać się najpopularniejszym z całej oferty. Ma ku temu predyspozycje – także stylistyczne. Sugeruje to lekko podniesione nadwozie z wyraźnie zaznaczonymi osłonami w dolnych strefach. Klienci lubią crossovery, dlatego takie motyw są mile widziane.
Bardziej premium
Design tego samochodu nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Jest wręcz odważny i elegancki, jak na Toyotę. Pas przedni z wąskimi, świetlnymi bumerangami i nisko poprowadzoną linią dachu robi bardzo dobre wrażenie.
Nie bez znaczenia jest także atrakcyjny tył, gdzie dominują lampy złączone czarną listwą oraz masywne błotniki. Mamy tu pewne skojarzenia z Mazdą RX-8, tyle że „na szczudłach”. Z kolei profil ujawnia opadającą linię dachu, liczne przetłoczenia i stosunkowo małe przeszklenia.

Bardzo ważnym elementem całości jest oczywiście wnętrze. Dawno nie widzieliśmy tak dobrze wyglądającego kokpitu Toyoty. Jest chyba na tyle „premium”, że nawet znaczek japońskiego producenta zniknął z kierownicy (na rzecz logo Crown).
Jak sugeruje sam producent, materiały wykończeniowe są miękkie i starannie spasowane. Duże wrażenie robi przyjemna kolorystyka, która łączy kontrastujące barwy. Fajnie, że oprócz jakości postawiono na ergonomię. Świadczą o tym dobrze rozmieszczone, fizyczne przyciski na kierownicy, czy niezależny panel klimatyzacji.

Instrumenty pokładowe oferują oczywiście odpowiedni poziom zaawansowania. Ekran multimedialny zapewnia łączność ze smartfonami (Apple CarPlay i Android Auto), a zegary zostały osadzone na cyfrowym wyświetlaczu.
Jeżeli chodzi o przestronność, to należy spodziewać się komfortowych warunków dla czterech dorosłych osób. Środkowe miejsce w drugim rzędzie nie jest wyprofilowane, a do tego zostało ograniczone tunelem między stopami pasażera.
Nowy hatchback Toyoty w wydaniu plug-in
Prezentowany model występuje w wersji hybrydowej typu HEV (samoładującej), ale właśnie zadebiutował wariant PHEV, czyli plug-in. To rozwiązanie pozwala na ładowanie baterii za pomocą zewnętrznych źródeł energii. Dzięki temu można pokonać spory dystans na samym prądzie.
Gabaryty samochodu są naprawdę godne. Nowy hatchback Toyoty ma 4720 milimetrów długości i bazuje na platformie TNGA. Jego masa własna w tym wydaniu to aż 2030 kilogramów. Wspomniana hybryda samoładująca jest o ponad 200 kilogramów lżejsza.

Układ napędowy został oparty na benzynowym, wolnossącym silniku o pojemności 2,5 litra. Wspierają go dwie jednostki elektryczne. Potencjał systemowy tego układu to 302 konie mechaniczne. Co istotne, japoński model oferuje napęd na obie osie (E-Four).
>Klasyczna Toyota Land Cruiser wróciła! Kosztuje mniej, niż C-HR
Istotnym elementem hybrydy jest oczywiście bateria. Ta w Toyocie Crown Sport PHEV ma zapewniać do 90 kilometrów zasięgu w trybie elektrycznym. Producent twierdzi, że naładowany akumulator i pełny zbiornik paliwa zapewnią zasięg przekraczający 1200 kilometrów. Warto dodać, że ładowanie do 80 procent może trwać 38 minut.
Nowy hatchback Toyoty jest już dostępny na rodzimym rynku. Wersja PHEV staruje od 7 650 000 jenów japońskich, co oznacza wydatek 214 200 złotych. Z kolei za odmianę HEV (231 koni mechanicznych) trzeba zapłacić 5 900 000 jenów (165 200 złotych).
Gdzie tu jest pierwiastek RX-8? To kolejny obleśny suw, których jest na pęczki.
Bo corolla to jest auto budżetowe…
max, chodzi o ten tęgi most środkowy w kolorze czerwonym
Janixd, nie, autorowi chodzi o ciemne tylne lampy połączone czarną blendą. Tylko, że taki element charakteryzował ostatnie wcielenie RX-7. W czasach internetu, każdy może nazywać się dziennikarzem motoryzacyjnym, jezeli śledzi wystarczająco dużo sociali producentów aut.
chyba wole podróżować niz walic taką kasę za samochód..
Czy będzie dostępna w Europie?