Wojciech Krzemiński
Być bliżej mody i popularnych trendów przy jednoczesnym zachowaniu unikatowego charakteru – taki cel przyświecał projektantom nowego Citroena C3. Czy francuski przedstawiciel segmentu B skutecznie łączy te wartości?
Pod względem stylistycznym auto nawiązuje do modelu C4 Cactus. Za sprawą lepszych proporcji ma jednak więcej wdzięku. Pas przedni z trzema poziomami oświetlenia, zgrabny tył zakończony obłym zderzakiem, panele Airbump (w topowej odmianie można z nich zrezygnować, a w niższych wersjach je dokupić) czy wreszcie szerokie możliwości personalizacji kolorystycznej sprawiają, że trudno o ciekawiej prezentujące się auto miejskie. Zamysł designerski został więc spełniony.
A jak jest we wnętrzu? Z jednej strony nowocześnie, a z drugiej – minimalistycznie. Na konsoli centralnej prym wiedzie ekran dotykowy. To nowoczesne, sprawnie działające urządzenie z czytelnym interfejsem i mnogością funkcji. Łączy się oczywiście ze smartfonami, co nie powinno być dla kogokolwiek zaskoczeniem. Duży plus należy się za bardzo czytelne i przyjemne dla oczu zegary oraz wygodnie leżącą w dłoniach kierownicę. Warto też dodać, że trzecią cechą kabiny jest użyteczność. Schowki są pojemne i bardzo dobrze rozmieszczone, a do tego polakierowane na biało, by łatwiej odnaleźć w nich pozostawione rzeczy. Niby drobiazg, a cieszy.
W kabinie klient również może pobawić się w projektowanie, ponieważ do wyboru jest nie tylko wiele opcji wyposażenia, ale także różne wzory tapicerek czy rodzaje wykończenia kokpitu. Cechą szczególną i prawdziwym unikatem jest natomiast kamera umieszczona na szybie. To niezwykle ciekawe rozwiązanie, które po zainstalowaniu odpowiedniej aplikacji łączy się z telefonem. Czemu służy owa kamera? Za pośrednictwem przycisku można nią robić zdjęcia lub nagrywać filmy (full HD), które pojawią się na naszym telefonie. W dobie social mediów wydaje się to trafionym pomysłem. Uprzedzając pytania, „widzi” obraz znajdujący się przed maską i nie można jej obracać (całe szczęście). Co więcej, urządzenie połączone jest z czujnikami wstrząsu, dlatego rejestruje samoczynnie wypadek oraz kilkadziesiąt sekund przed i po nim. Krótko pisząc, jest to coś w rodzaju samochodowej czarnej skrzynki.
Z kolei fotele są wystarczająco duże i miękkie. Ich celem nie jest znakomite podpieranie boczne, lecz zapewnienie wygody podczas normalnej jazdy. I to zadanie wypełniają w 100 procentach. Na tylnej kanapie znajdziemy natomiast całkiem sporo miejsca dla dwóch osób do 185 cm. To naprawdę niezły rezultat, tym bardziej że z przodu mogą wtedy podróżować równie wysokie istoty. Na pochwałę zasługuje też bagażnik, którego pojemność przekracza 300 litrów.
W gamie silnikowej znajdziemy benzyniaki 1.2 PureTech (68, 82 i 110 KM) oraz diesle 1.6 BlueHDi (75 i 100 KM). Wszystkie współpracują z pięciobiegowym manualem, a najmocniejsze z nich mogą zostać opcjonalnie zintegrowane z nowym, 6-biegowym automatem. Pierwszą jazdę odbyłem odmianą z mocniejszym silnikiem wysokoprężnym. Z pewnością nie będzie to najpopularniejszy wariant, ale dobrze, że jest w ofercie, bo niektórzy klienci decydujący się na auto segmentu B potrzebują czasem pokonać dłuższą trasę, do której owa konstrukcja została stworzona.
Maksymalny moment (254 Nm) dostępny już od 1750 obrotów sprawia, że redukcja w wielu sytuacjach nie jest potrzebna. Ponadto, kultura pracy nie budzi żadnych zastrzeżeń. Należy również docenić wyciszenie kabiny, które w tej klasie zostało zdefiniowane na nowo. C3 jest ciche przy wyższych prędkościach, jak dobry kompakt, czyli auto o klasę większe. Jeśli chodzi o układ kierowniczy, to prezentuje on segmentową średnią. Nie jest ultra czuły, ale trudno mu też zarzucić brak komunikatywności. Podczas codziennej jazdy spełnia oczekiwania, po prostu. Komfort jazdy także stoi na dobrym poziomie i nawet poprzeczne nierówności są tłumione we właściwy dla miejskiego auta sposób.
Przejdźmy do nieco większych liczb. Podstawowy egzemplarz C3, czyli wersja Livez 68-konnym benzyniakiem pod maską kosztuje 39 900 zł. W podstawie klient otrzymuje m.in.: wspomaganie kierownicy, asystentów ruszania pod górę i monitorowania ciśnienia w ogumieniu, tempomat, elektryczne szyby przednie, komputer pokładowy, halogeny i fotel kierowcy z regulacją wysokości. Należy przy tym zaznaczyć, że nawet bazową wersję można doposażyć w klimatyzację (ok. 3000 zł), co z pewnością jest atrakcyjną ofertą dla wielu klientów flotowych. Przedstawiciele Citroena w Polsce twierdzą jednak, że największym zainteresowaniem będzie się cieszyć odmiana Feel z mocniejszym, 82-konnym benzyniakiem. Mimo iż nie jestem jasnowidzem, trudno w tym przypadku nie zgodzić się z tymi przewidywaniami.
Nowy Citroen C3 wprowadza do segmentu B bardzo dużo kolorytu. Za konkurencyjną cenę klient otrzymuje dopracowany i nowoczesny samochód miejski, który możliwościami personalizacji zawstydza nawet klasę premium. Cieszy także charakterystyczny design i komfort, jaki oferuje kabina. Francuska marka wraca więc do korzeni i to musi się podobać. Oby tak dalej!
Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński
