Wszystko dla bezpieczeństwa – przynajmniej tak sugeruję inicjatorzy tych zmian. Jak to będzie wyglądać w praktyce?
Nowe zasady przeglądów miały pierwotnie obowiązywać już od kilku miesięcy, ale zostaną wprowadzone 1 września 2022 roku. Co to oznacza? Mniejsze możliwości kombinowania, choć nie takie rzeczy obchodził ten zdolny naród.
Diagnosta będzie miał teraz nieco więcej obowiązków. Oprócz tego, jak zwykle przy takich okazjach, zwiększą się kary. Będzie też ścieżka dla klientów niezadowolonych z usługi. Brzmi ciekawie, prawda?
Przegląd 2022 – zmiany
Już za miesiąc należy spodziewać się nowych, dodatkowych działań wykonywanych przez pracowników Stacji Kontroli Pojazdów. Wśród nich będzie fotografowanie auta. Diagnosta będzie miał obowiązek wykonać trzy zdjęcia:
- przód po przekątnej
- tył po przekątnej
- licznik z aktualnym przebiegiem
Takie działanie ma zminimalizować proceder podbijania przeglądów „na ślepo”, które wciąż są bardzo popularne. Fotografie będą trafiały do systemu, który może być skontrolowany. Jeśli pracownik SKP przepuści pojazd, który na zdjęciach będzie wzbudzał podejrzenia, może mieć problemy.
Inna sprawa to jakość i rozdzielczość zdjęć. Nie jest tajemnicą, że można zrobić zdjęcia w taki sposób, by nie ujawniać newralgicznych problemów karoserii samochodu. To jednak wymaga dodatkowej pracy. Czy diagności będą również grafikami, którzy ukryją optycznie wady pojazdu i tym sposobem dorobią na boku? No cóż, podejrzewamy, że znajdą się tacy śmiałkowie.
Na tym nie koniec zmian. Użytkownik pojazdu, który stwierdzi, że przegląd był źle przeprowadzony (mówiąc wprost, niesłusznie skończy się bez podbicia przeglądu w dowodzie), może odwołać się do Transportowego Dozoru Technicznego. To zaowocuje wyznaczeniem terminu spotkania, na którym pojawi się przedstawiciel tejże instytucji. Jeżeli pracownik TDT uzna, że auto rzeczywiście nie zasługuje na pozytywne przejście przeglądu, to jego właściciel będzie musiał zapłacić za dodatkowe badania. Jeśli natomiast to diagnosta będzie w błędzie, to on zostanie obciążony kosztami.
Stacje Kontroli Pojazdów mogą spodziewać się także dodatkowych odwiedzin urzędników, którzy raz w roku będą sprawdzać sposób pracy diagnostów oraz ich warunki. Nie brzmi to za dobrze dla aktualnych SKP-owiczów.
Ciekawostką jest możliwość wykonania przeglądu na 30 dni przed upłynięciem poprzedniego okresu zezwolenia technicznego. Nie skróci to jego ważności o jeden miesiąc – nowy przegląd będzie obowiązywał przez cały rok po upłynięciu daty poprzednich działań diagnosty.
Spóźnialscy, który zawitają na Stację Kontroli Pojazdów ponad 30 dni po wyznaczonym czasie, mogą spodziewać się podwójnej stawki za wykonanie badania. Przypomnijmy, że jazda bez przeglądu może skończyć się surowym mandatem – od stycznia 2023 roku nawet do 5000 złotych. Nie warto więc ryzykować.
Z
Karać za życie też
Zmiany w przeglądach technicznych nic nie dadzą dopuki do Polski będzie wjeżdżał złom na kółkach. Samochody mocno bite a później robione na bezwypadkowe to norma. Większość ludzi woli kupić samochód robiony i w krótkim czasie po zakupie wkładać pieniądze. Tak właśnie sami napędzamy tą machinę a później kłopoty na stacji diagnostycznej.
Kolejny nic nie wnoszący artykuł o zmianach w badaniach tech. pojazdów. Żadnych konkretów tylko jakieś domysły i gdybanie.
Tak to jest jak do władzy dorwą się j****i komuniści, którzy udają prawicę.
Dokładnie
Zostanie przydzielony termin spotkania z urzędnikiem z TDT i gdy się pomyli diagnosta to on poniesie koszty.
Jaki z tego morał??
Nie pomyli się 🤭😁!
Z drugiej strony jak chodzi o zdjęcia to dopiero hit.
Ktoś tu napisał o retuszach a nie pomyślał, że dwa zdjęcia wykonane w różnych miejscach potrafią utworzyć całkiem nowe zdjęcie.
Jak widać ktoś tu zapomniał, że Photoshop potrafi czynić cuda i w takim przypadku wcale nie trzeba spóźnić się miesiąc, by koszt takiego👈 badania był dwukrotnie wyższy.
Paweł złom na kołkach? Zobacz jakie krajowe jeżdżą samochody skorodowane i takie które mechanika odwiedzają tylko jak przeglądu nie przejdzie, co masz do sprowadzanych samochodów? Chyba że kupiłeś trupa i teraz pretensje, wiem co pisze jestem diagnosta
Niestety w Polsce kupuje się auto dla sąsiada. Większość kierowców tak rozumuje. Zastaw się a postaw się. Duży samochód to duże koszty utrzymania. Nieważne, że większość tras w 1 lub 2 osoby. Wozimy powietrze. Później partyzantka i płacz podczas badania technicznego. Kupujemy samochody na które nas nie stać. Brakuje mi takiego rozsądnego podejścia jak w krajach protestanckich.
Czyli rozumiem, że najważniejszy będzie w tej chwili wygląd. Jeśli auto będzie ładne to i na zdjęciach będzie dobrze wyglądało. Stan techniczny odchodzi na dalszy plan. Wycieków z silnika, uszkodzonego zawieszenia i w ogóle problemów natury technicznej na zdjęciu widać nie będzie. Nie sądzę, aby zdjęcia miałyby być wykonywane w celu udokumentowania stanu auta. Niestety, w Polsce nadal najbardziej liczy się wygląd. Łyse opony, brak amortyzatorów – nie ważne. Ważne, żeby wyglądał.
Raczej chodzi o to, by nie było podbijania pieczątki bez patrzenia na auto. Zdjęcie daje teoretycznie gwarancję, że auto wjechało na stację. To nie zastąpi rzetelności, ale w pewnym stopniu zmniejszy proceder dawania pieczątek na ślepo.
A cena przeglądu od lat stoi w miejscu ,a zadań dokładają ,po…..bane państwo
Pan redaktor chyba nie ma dokladnej wiedzy na temat tego co pisze tylko powiela bezsensowne artykuly. Zapraszam do skp niech pan posiedzi ze mna 1 dzien i wtedy zmieni pan zdanir na yrmat badań technicznych.
Najgorsze to dizle które mają powycinane dpfy żaden nie powinien jeździć po ulicy jedziesz później za takim i wdychasz smród i sądzę , każdy samochód bez DPF nie powinien być dopuszczony do ruchu
Mam mokry DPF, nie chciał bym jechać za sobą jak to eko rozwiązanie się wypala😁
Nie wyrażam zgody zeby KTOKOLWIEK fotografowal moj samochod
Jeśli kopci to oznacza, że jest zepsuty dpf.