Francuski producent coraz śmielej stawia na styl retro. I bardzo dobrze, ponieważ klienci to lubią i doceniają. Dzięki bogatej historii, projektanci mogą wykorzystać motywy stosowane w kultowych modelach sprzed lat.
Właśnie tak jest z „Czwórką” i „Piątką”. Niewykluczone, że pojawi się także „Dziewiętnastka”, której koncept został zaprezentowany latem tego roku. Ponadto, możemy mieć pewność, że na rynek wjedzie zupełnie nowe Twingo.
Wraz z czwartą generacją, producent sięgnie do motywów i zabiegów stylistycznych wykorzystanych w karoserii protoplasty. To oznacza powrót do uroczego designu, który nie będzie musiał podporządkować się innym projektom.
Mówiąc wprost, auto zostanie opracowane od podstaw i choć będzie mieć „technologicznych krewnych”, raczej nie doczeka się bliźniaka, co w tej koncepcji wydaje się czymś oczywistym. Jego oficjalny debiut może nastąpić nawet za kilkanaście miesięcy.
Stylistyka ma znaczenie
Projektantom udało się zachować bardzo podobne proporcje przy jednoczesnym unowocześnieniu kilku kluczowych stref. Szczególnie dobrze wyglądają błotniki poszerzające nadwozie i mocno odcinające się od górnej strefy karoserii. To przypomina nam tył drugiej generacji Megane.
Minimalistyczne elementy oświetlenia wyglądają naprawdę świetnie. Przednie reflektory idealnie pasują do pierwszej generacji, a zielony kolor jeszcze lepiej odzwierciedla urodę żabki. Choć auto wygląda naprawdę podobnie, będzie pewnie trochę większe, niż pierwotne wcielenie.
Warto dodać, że nowe Twingo doczeka się pięciodrzwiowej wersji, co zwiastuje wygodne zajmowanie miejsca w drugim rzędzie. Projektanci postarali się, by nawet klamki wyglądały tak, jak w kultowej generacji.
Francuskie auto otrzyma dopisek E-Tech, co oznacza, że należy spodziewać się wersji w pełni elektrycznej. I tu zaczynamy zastanawiać się nad sensem takiego modelu. Skoro „Piątka” i „Czwórka” też będą na prąd, to może dojść do wewnętrznej rywalizacji, która odbierze klientów nie tyle konkurencji, co bliskim krewnym.
Po cichu liczymy, że Renault zrobi z nowymi modelami retro to samo, co Fiat ze swoją „Pięćsetką”. I mamy na myśli ostatnie poczynania, czyli przywrócenie wersji hybrydowej. Powód? Elektryczna sprzedaje się za słabo. I właśnie to powinno Francuzom dać do myślenia.