Rozwój samochodów elektrycznych to już nieodzowna część przemysłu motoryzacyjnego. Coraz więcej do powiedzenia mają w tym temacie Azjaci.
I choć Chińczycy błyskawicznie nadrabiają zaległości, to Koreańczycy wydają się najbardziej „zaawansowani” w tym zakresie. Nowe rozwiązanie Hyundaia jest tego kolejnym potwierdzeniem. Nie ma wątpliwości, że niebawem spotkamy je w kolejnych modelach.
O co tu chodzi? O przestrzeń, która jest częstym tematem przechwałek w kontekście aut na prąd. Krótko mówiąc, elektryczne układy napędowe oparte na bateriach litowo-jonowych zajmują znaczniej mniej miejsca, niż ich spalinowe odpowiedniki. To też przekłada się na lepsze rozłożenie masy i większą przestrzeń w kabinie.
Nowe rozwiązanie Hyundaia to oszczędność miejsca
Inżynierowie koreańskiego producenta właśnie przedstawili światu system Uni Wheel. Cóż to takiego? To technologia umożliwiająca zmniejszenie jednostek elektrycznych, a raczej rozłożenie ich gabarytów na mniejsze podzespoły.
Nowe rozwiązanie Hyundaia polega na przeniesieniu znacznej części podzespołów napędowych wewnątrz koła. Znajduje się tam między innymi przekładnia redukcyjna. Silnik pozostaje jednak na zewnątrz.

Bardzo ciekawie wygląda konstrukcja połączenia koła z silnikiem. Opiera się na złączonych, swobodnie poruszających się kołach zębatych. Mogą one przemieszczać się w górę i w dół.
Nie ma tu konieczności stosowania przegubu, co eliminuje straty wydajności. To z kolei wpływa na moc oraz zasięg. Co istotne, system Uni Wheel może być montowany w kołach od średnicy zaledwie 4 cali. Może więc być montowany w niewielkich pojazdach z kategorii mobilności osobistej.
>Hybrydowy Hyundai Tucson z pakietem N Line. Gadżeciarski SUV w nowym wydaniu (test)
Konstrukcja była już sprawdzana pod kątem trwałości, co podobno nie przyniosło żadnych niepokojących rezultatów. Hyundai nie jest jednak jeszcze gotowy, by wdrożyć rozwiązanie do swoich samochodów.
Patent został zgłoszony na kluczowych rynkach (w Korei Południowej, Stanach Zjednoczonych i Europie), dlatego z pewnością będzie zastosowany. Wymaga to jednak nie tylko przystosowania w pojazdach, ale też stworzenia odpowiednich procesów produkcji i dystrybucji. A na to potrzeba więcej czasu.
Pozostaje trzymać kciuki za Koreańczyków i Uni Wheel. Wydaje się, że to może być kolejny istotny krok dla elektrycznych układów napędowych.


