Premiera tego modelu jest przewidziana na 11 lipca. To oznacza, że do debiutu pozostały cztery tygodnie. Fani włoskiej marki zacierają ręce – mając nadzieję, że warto było czekać.
Nowa Panda zostanie oficjalnie przedstawiona w przyszłym miesiącu. Czego powinniśmy się spodziewać? Teoretycznie, modelu elektrycznego, jednakże historia „Pięćsetki” pokazuje, że ten kierunek jest mocno wątpliwy z perspektywy rynkowego zainteresowania.
Biorąc pod uwagę wpływ koncernu Stellantis, można założyć, że nowa Panda otrzyma podzespoły wykorzystywane już w innych modelach. Wszystko wskazuje na to, że będzie spokrewniona z Citroenem e-C3 najnowszej generacji.
To też oznacza, że jej architektura będzie umożliwiała zastosowanie mieszanych układów napędowych. Najlepszym pomysłem byłaby miękka hybryda lub konwencjonalny, małolitrażowy benzyniak z prostą budową.
Równie prawdopodobny scenariusz to oferowanie zarówno elektrycznej, jak i spalinowej wersji nowej generacji. To byłoby najlepsze rozwiązanie z perspektywy prawnej, co nie oznacza, że najkorzystniejsze ekonomicznie.
Nowa Panda czeka na premierę
Trzeba jednak wziąć pod uwagę aktualnie obowiązujące, a także kolejne normy emisji spalin. Unia Europejska wciąż stara się je utrzymać, choć nawet niemieccy producenci zaczynają coraz śmielej mówić, że na tym etapie jest to droga donikąd.
Nowa Panda będzie zatem dostępna z napędem elektrycznym – pewnie takim, jak we Fiacie 500E. Niemniej jednak miękka hybryda też ma bardzo duże szanse na debiut. Jako że konstrukcyjnie nie będzie już spokrewniona z „pięćsetką”, można spodziewać się nieco innych parametrów.
Miejski Fiat z pewnością będzie nieco większy. Otrzyma pudełkowatą karoserię, zgodnie z tradycją. Liczymy na przestronne wnętrze i pojemny bagażnik – jak na gabaryty auta. To powinien być najbardziej pragmatyczny model z całej grupy pojazdów miejskich.
To też może sugerować akceptowalną cenę – przynajmniej wersji spalinowej. Celem Fiata jest rywalizacja z chińskimi producentami, co wymaga odpowiedniej polityki produktowej. Nowa Panda wpisuje się w nią idealnie.
Zapowiedź graficzna, która trafiła do sieci ujawnia jedynie koło i najbliższe fragmenty karoserii. Sylwetka samochodu pozostanie zbliżona, ale będzie pewnie nieco szersza. Oprócz tego mają pojawić się nowe motywy w stylu retro.
W tym miejscu warto podkreślić, że aktualnie oferowana Panda ma nową nazwę: Pandina. Wszystko po to, by utrzymać ją na rynku przy jednoczesnym oferowaniu nowej generacji. To odpowiedź na potrzeby klientów. Taki stan rzeczy może utrzymywać się do 2030 roku.