Ekologiczne lobby zmierza do całkowitego wycofania samochodów spalinowych z rynku pierwotnego. To oczywiście nie jest ani mądre, ani dobre na tym etapie postępu technologicznego.
Zaostrzające się normy emisji spalin zmienią się w normy zużycia energii i za chwilę połowa Europejczyków będzie musiała zrezygnować z samochodów. Czarnowidztwo? Coraz więcej takich głosów pojawia się w przemyśle motoryzacyjnym. Nawet sami producenci mówią o za szybkim tempie zmian.
Polityka zabija także wiele kultowych modeli. Wystarczy dodać, że sportowe kompakty stanowią coraz mniejszy wolumen. I to nie podoba się żadnemu konserwatywnemu fanowi motoryzacji. Przejdźmy jednak do gwiazdy programu.

Wydaje się, że klienci doskonale zdają sobie sprawę, że to ostatni dzwonek na zakup takich samochodów. Potwierdza to zainteresowanie nowym modelem z Japonii. Honda Civic Type R 2023 jest tak popularna, że popyt przerasta podaż.
Rynek japoński jest tego znakomitym przykładem. Producent musiał wręcz wstrzymać dostawy, by zapewnić płynność. Moce przerobowe nie są na tyle duże, by zaspokoić potrzeby rodzimych klientów. Z jednej strony to cieszy, a z drugiej – już nie. Nie każdy chętny będzie miał szanse pojeździć swoją nową, sportową Hondą w tym roku.
Przypomnijmy, że nowy Civic Type R skrywa dwulitrowy, doładowany silnik benzynowy, który generuje 315 koni mechanicznych i 420 niutonometrów. Przenoszeniem mocy na przednią oś zajmuje się sześciobiegowa skrzynia manualna.
Zdaje się, że mocy jest 330 koni a nie 315.