w

Nowa ekipa coraz bliżej F1. To już ostatni etap

Nowa ekipa coraz bliżej F1
Nowa ekipa coraz bliżej F1. To już ostatni etap

Królowa Wyścigów może być wkrótce bogatsza o kolejny zespół, jednakże nie wszystkim w padoku podoba się taka przyszłość.

Nowa ekipa Formuły 1 to wspaniała wiadomość dla kibiców. To kolejne dwa bolidy, które mogłyby namieszać w stawce i zmienić układ sił. Byłoby też więcej miejsc dla kierowców, a przy tym potencjalnie zwiększyłaby się grupa fanów.

Teoretycznie, nie ma słabych stron takiego stanu rzeczy – tyle teoria. W praktyce jest jednak inaczej. W czym tkwi problem? Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. F1 to aktualnie bardzo rentowne przedsięwzięcie i prawie żaden z dziesięciu teamów nie chce dodatkowego gracza.

I tu nie chodzi o rywalizację na torze, rzecz jasna. Dołączenie jedenastego zespołu poskutkowałoby proporcjonalnym zmniejszeniem wpływów dla reszty. Krótko mówiąc, wielkość tortu byłaby ta sama, a konieczne byłoby stworzenie dodatkowego kawałka. Pozostałe musiałyby więc oddać po trochu ze swojej części.

Nowa ekipa na ostatniej prostej

Choć niemal wszyscy w padoku kręcą nosem, Andretti przy wsparciu Cadillaca spełnia praktycznie wszystkie wymogi, by dołączyć do Formuły 1. FIA prowadziło rozmowy i negocjacje z czterema podmiotami, wśród których były też dwa teamy F2 i azjatycki start-up. Tylko Andretti zdołał się obronić i spełnić postawione wymogi.

Przypomnijmy, że zgodnie z regulaminem, nowa ekipa musi wpłacić 200 milionów dolarów za samo dołączenie, co poprzedza spełnienie pozostałych wymogów. Wspomniany start-up, czyli Lkysunz chciał przekazać nawet 600 milionów, ale oferta została odrzucona. Jak widać, są w tym wszystkim jakieś granice i decyzje nie są podejmowane pochopnie.

Nowa ekipa coraz bliżej F1
Andretti ma wszelkie argumenty, by dołączyć do stawki, choć niewykluczone, że będzie na siłę blokowany przez konkurencyjne zespoły

Trzeba jednak zaznaczyć, że trzy pozostałe teamy (Rodin Carlin, Hitech i Lkysunz), które chciały dołączyć, rzekomo nie podały wystarczających informacji aby można było poważnie potraktować ich oferty. Najzamożniejszy pretendent miał złożyć dokumenty już po wyznaczonym terminie. Pamiętajmy jednak, że to świat F1, co zawsze oznacza politykę i drugie dno.

Andretti i Cadillac posiadają niezaprzeczalne argumenty. Popularność Formuły 1 wzrasta błyskawicznie. Pomógł w tym serial Drive To Survive, który oglądają miliony Amerykanów. Konsekwencją są nowe wyścigi w Stanach Zjednoczonych (Miami i Las Vegas). Mówimy więc o dużym potencjale dobrze zorganizowanej, amerykańskiej ekipy.

>Chiński kierowca zachował fotel w F1. Nazwa zespołu? Nikt nie zna

Teoretycznie, jest dwanaście miejsc w F1. Aktualne zespoły wolałyby jednak aby nowi gracze wykupowali konkurencję. Problem w tym, że nie ma chętnych na sprzedaż. Przypomnijmy, że ostatnim zespołem, który dołączył do stawki był Haas – w 2016 roku.

Wkrótce ma pojawić się Audi, ale to tak naprawdę głównie marketing oparty na Sauberze, który kończy współpracę z Alfa Romeo. Z kolei Ford dołączy do Red Bulla na zasadzie współpracy przy budowie silników – przynajmniej w teorii.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nissan Concept 20-23

Czy tak będzie wyglądać nowy Nissan Micra? Jeśli tak, to nie nadążą z produkcją

Unia Europejska złagodzi normy Euro 7

Unia Europejska złagodzi normy Euro 7. Rychło w czas